|
Gitara Morrison
Gitara Morrison |
Zygmunt Jan Prusiński
GITARA MORRISON
Kupuję dzisiaj po południu
by powrócić do muzyki
taki byłem wyobcowany.,
szeleściła tęsknota
jak do mojej kobiety,
teraz będę jej śpiewał i grał
ballady do snu - i budził o świcie.
Obecnie Ewa jest chora
grypa ją dopadła,
przekazała swoją radość:
"To wyzdrowieję przez tę gitarę"...
Miłość i gitara
ważny szczegół mego życia,
rozwinę się pod jej skrzydłami
- jest taka szczególna
umie dobierać miłosne słowa.
Mam jeden lęk -
czy będę mógł ponownie
komponować muzykę,
tyle lat nie pisałem...
Poezja mnie dopadła i skradła -
muszę teraz połączyć
te dwa bieguny i zapalić światło
w twoim sercu.
12.12.2014 - Ustka
Piątek 9:57
Wiersz z książki "Jedenaście imion sióstr"...
http://photos.nasza-klasa.pl/54828617/181/other/std/86f12bb70b.jpeg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2014.12.13; 21:51:05 |
Jerzy Izdebski - Polska Partia Biednych - Wspomnienia
http://korespondentwojenny.salon24.pl/619643,jerzy-izdebski-polska-partia-biednych-wspomnienia |
zygpru1948 |
2014.12.13; 21:49:03 |
Grzegorz Kunda i Zygmunt Jan Prusiński
https://www.youtube.com/watch?v=Z_tQEVX83pk&feature=youtu.be |
zygpru1948 |
2014.12.13; 20:44:38 |
Dlaczego słowa Kopacz do złudzenia przypominają słowa Urbana? Przeszłość premier przekopana na metr w głąb. DOKUMENTY
http://wpolityce.pl/polityka/225804-dlaczego-slowa-kopacz-do-zludzenia-przypominaja-slowa-urbana-przeszlosc-premier-przekopana-na-metr-w-glab-dokumenty |
zygpru1948 |
2014.12.13; 20:01:55 |
do Zyki...
Muzyka to nie wiersz, to wyższa trudność bo bardziej przypomina zasadę matematyki, chodzi o metrum a więc rytm i frazę melodyczną pomiędzy akordami - która jest wymagana nie inaczej.
Dziękuję i pozdrawiam |
zyka |
2014.12.13; 17:42:36 |
Piszesz słowa to i muzykę napiszesz. PoZdrawiam |
zygpru1948 |
2014.12.13; 16:14:29 |
TYLKO U NAS! Wyjątkowe nagranie obnażające prawdę o Polsce. Co łączyło Urbana z Olejnik i Michnikiem?
http://wpolityce.pl/polityka/225707-tylko-u-nas-wyjatkowe-nagranie-obnazajace-prawde-o-polsce-co-laczylo-urbana-z-olejnik-i-michnikiem-wideo |
zygpru1948 |
2014.12.13; 15:39:45 |
Brytyjscy europosłowie oburzeni wyborami w Polsce. „Sytuacja wymaga poważnego śledztwa i wyjaśnienia!”
http://wpolityce.pl/polityka/225540-brytyjscy-europoslowie-oburzeni-wyborami-w-polsce-sytuacja-wymaga-powaznego-sledztwa-i-wyjasnienia |
Super-Tango |
2014.12.13; 14:39:09 |
Dobry, ciakwawy, interesujący wiersz+)
Pozdrawiam serdecznioe |
zygpru1948 |
2014.12.13; 14:34:22 |
To nie był prawdziwy Jaruzelski ! Agent sowiecki o nazwisku mu nadanym - Wolski. A rodowe nazwisko to... MARGULIS
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10858447_814852751883724_1124915430171013893_n.jpg?oh=9ba09cf205f863609e5a585c99994b49&oe=550795AF&__gda__=1430611479_11c8300ef416376e4a1158d3111dfc5a |
zygpru1948 |
2014.12.13; 14:31:55 |
No i proszę jaka aktywna komunistka !
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10205296916451758&set=a.1829046775256.104566.1512941294&type=1 |
zygpru1948 |
2014.12.13; 14:00:11 |
Tom ma tytuł W OGRODZIE NORWIDA |
zygpru1948 |
2014.12.13; 13:59:19 |
Witaj Doroto !
W Wiedniu miałem cztery gitary, wisiały na ścianie. Akurat odwiedzili mnie Przemek Gintrowski i Piotr Rubik. Wówczas pisałem piosenki., ale to tyle lat, dokładnie 22 lata - 1992, zatem jak w wierszu tym piszę:
Mam jeden lęk -
czy będę mógł ponownie
komponować muzykę...
Wiesz, wpadłem na pomysł że tytuły książek będą i tytułami piosenek, pierwszy tom "Deszczowa Panienka" - oczywiście pisałem dla Ewuni, więc postaram się napisać piosenkę o tym tytule.
W poniedziałek jadę do Słupska podpisać umowę z wydawcą. Na Nowy Rok 2015 mam prezent. Zredagował ten tom Jerzy Fryckowski z Dębnicy Kaszubskiej - można mówić o nim, Król Poetyckich Konkursów, laureat ponad 500 !
Nakład wydawniczy nieduży bo 300 egzemplarzy...
Pozdrawiam - Zygmunt z Ustki
13 Grudnia 2014 r. |
zygpru1948 |
2014.12.13; 10:11:50 |
Rozważania filozoficzne i metafizyczne o książce pt. „Kobieta białych luster”...
Karol Zieliński
KRYTYK I POETA
- część trzecia -
Poezja Zygmunta Jana Prusińskiego nie jest makatką. Poeta nie mówi na niej nic wprost. Mówimy ciągle o wierszach w których nie ma Zygmunta, tylko jakiś obcy mężczyzna. Gdyby w tych wierszach Zygmunt mówił o sobie, to przecież by umarł, gdyby kazał kochance oglądać "swoje otwarte serce w wazonie"! Poeta sam mówi, że jest to miłość wirtualna. Dokładnie to znaczy istniejące na granicy realizacji, bliskie realizacji lecz jeszcze nie zrealizowane. To termin z filozofii egzystencjalnej ! A nie z pogaduszek przy kawie, gdzie wirtualne rozumie się jako coś zmyślonego, czego nie ma, za co się nie bierze odpowiedzialności, takie kawiarniane ple ple.. A tymczasem odpowiedzialność moralna w poezji istnieje. Gdyby w wierszach poeta Prusiński mówił o sobie, jako Prusińskim, to wiele rzeczy byłoby tak niedorzeczne, żeby go trzeba było zamknąć w domu wariatów.
Wiem, każdy traktuje miłość dosłownie (i jakoś tak istnieniowo prymitywnie), że gdyby poważnie traktować wyznania kochanków podczas uniesień, też wielu, trzeba by zamkną w domu wariatów, bo mówią od rzeczy w miłosnym natchnieniu. Poeta wie, i to jest wspaniałe, bo on wie, co ma robić i wie intuicyjnie (natchnieniowo, bo jest oświecony przez Geniusz i Psyche (pisane z dużej litery) - wcale nie kadzę, bo bym robił z siebie błazna, gdybym coś takiego twierdził, żeby mi pierwszy lepszy dupek i dureń mógł zaprzeczyć ! Tu cudów nie ma ! - o co mi chodzi. Prusiński "to wie", że ja "widzę" to co on, podobnie jak on, te jego odkryte (przez niego) światy, które są dostępne każdemu otwartemu umysłowi, jako światy transcendentalne i istniejące realnie zarówno w umysłach Tristana i Izoldy, kiedy się kochali, jak i w umysłach Abelarda i Heloizy itd. A składają się one zarówno ze składników infernalnych tego i tamtego świata, jak i z wielkiego szacunku do siebie nawzajem. Ten wzajemny szacunek pozwala im okiełznać właśnie w sferze jako składniki infernalne, (czy ja muszę tu pisać wykład albo nawet esej ?) potrzebne do istnienia świata !
Właściwie mówiąc o miłości, powinno się przywoływać przykład Tristana i Izoldy, którzy byli naczyniami tylko wypełnionymi kosmiczną energią miłości, do tego stopnia, że nawet gdy ich pochowano w osobnych grobach po śmierci, to krzak głogu wyrosnął jednocześnie na ich grobach i połączył się nad nimi w miłosnym uścisku. Więc miłość jest również bytem realnym po osobniczej śmierci ! (jest książka wydana na KUL-u o pośmiertnych obowiązkach wobec człowieka).
Więc o jakiej miłości my tu mówimy ? Prusiński ma na myśli miłość Tristana do Izoldy, a nie sugeruje, że w jego wierszach jest pretensja do wszystkich megier i idiotek spotkanych przy barze podczas konsumpcji krupniku a' 20 zł 50 gr (bądźmy dokładni !).
Ja twierdzę, właśnie, że nie ma w jego wierszach żadnej pretensji, tylko jest miłosierne przebaczenie, że panie myślą odbytnicą (zamiast sercem). Zamiast łączyć się z Zygmuntem-Tristanem – który w wierszu nie jest Zygmuntem, tylko Quasi - osobowym, (bo nawet "to" nie ma konkretnej osobowości) podmiotem lirycznym ! - w miłosnym, seksualnym (a jakże !) stosunku, jak złotowłosa Izold z kochankiem (Tristanem - podmiotem lirycznym)... i myśleć nieustannie obsesyjnie o nim - (czyli o "waleniu"! ale jakim "waleniu") (co jest piekielną męczarnią), one wolą... my wiemy co wolą i miłosiernie wybaczamy, bo któraż kobieta zamiast gotować jakieś swoje brudne rosoły (bo i o gotowaniu rosołu nie ma systematyzującego pojęcia !) to myśli, że jej Tristan nadchodzi i trzeba zdjąć majtki.
Tak jest ! zdjąć majtki i to wcale nie w trywialnych celach ! Żeby doznać zwierzęcych konwulsji orgazmu i krzyczeć: "pierdol mnie jeszcze głębiej"!, ale właśnie doznawać boskich uczuć ulgi, Pokoju i mistycznego zjednoczenia, które płynie z podbrzusza, z lędźwi, z nerek, z płuc, z serca, z głowy... (podbrzusze gdzieś znika i ta podniecająca smrodem lubricatio okudlona szpara rozpływa się jak anielska harfa w muzyce zjednoczenia z Bogiem !) następuje łagodne jak zefirek, uczucie połączenia przeciwstawnych płci, "gdzie w pochwie tylko będzie się zaciskało na członku, jakby chciało objąć wszystkie skarby świata".
Proszę zauważyć, że piszę to zdanie w trzeciej osobie, jak się pisze o Bogu. Bo to Bóg (nie szatan) spółkuje razem z ludźmi, apelując do ich zdrowego rozsądku, lecząc z dewiacji i doprowadzając między nimi do Pokoju: "To nic że jesteś z rodu Kapuletich, mimo to kocham cię”)!
A więc nie ma tu już indywidualnej kobiety (ani mężczyzny), ale ujawnia się w kobiecie (i mężczyźnie) coś, i bierze ją we władanie co jest siłą kosmiczną ! Z kobiety i mężczyzny czyni wzajemnych ofiarników !
To właśnie ma na myśli poeta Zygmunt Prusiński, pisząc swoje erotyki !
Skoro mi zarzuca ktoś prymitywizm (proszę wybaczyć !). Miłość nie jest sprawą prostą ani łatwą. Moralność nie oznacza robienia dobrych uczynków, ale również takich, które są eleganckie, uprzejme i piękne. To nie jest rozrywka dla amatorów. Na tym filozofowie całej ludzkości połamali sobie zęby !
A poropos, Prusińskiemu się wydaje, że Bóg go nie obchodzi. I słusznie. Poeta sam musi by Bogiem, jak Zygmunt ! Ale oboje pracują w pocie czoła nad udoskonalaniem bydlęcej ludzkości !
Proszę zauważyć, że w szczegółach i ogółach i w generaliach, mamy (możemy mieć) z poetą Prusińskim różne zdanie (pozornie - gdy mówi, nie zawracaj mi pan głowy swoim Bogiem !) ale to wcale nie przeszkadza we wspólnym zrozumieniu o co w ogóle w poezji chodzi. A chodzi o człowieczeństwo !
Kto by myślał, że system myślenia kontemplacyjnego, jest systemem irracjonalnym, gdzie wystarczy myśleć głupio, byle co, ten się srodze myli. Jest to system rygorystycznie logiczny i racjonalny, w którym nie ma miejsca dla głupców i nieznających logiki formalnej. Ale i dla tych, którzy nie znają wszystkich kruczków logiki formalnej (takich jak np. ja) jest miłosierdzie i szansa na zbawienie w miłosnym uścisku pochwy (uwaga, to tylko porównanie !), zdrowego członka (dlatego w Biblii powiedziane jest, że "wszetecznicy, którzy mają tak zniszczony system nerwowy, że nie staje im członek, nie wejdą do "królestwa"), że skażona naszą zbrodniczą kulturą natura dozna takiego odrodzenia, iż dziecko będzie mogło bezpiecznie włożyć rękę do gniazda węży, a lew nie pożre jagnięcia odżywiając się trawą...
Prawdziwa miłość to stosunek seksualny, a stosunek seksualny to cud ?
A teraz, dalej. Poeta to widzi ale wątpi w cuda, i jego podmiot liryczny także.
Mimo wszystko chwała mu za to (Prusińskiemu), że rozwiera swe serce w wazonie i mówi do Sylwii Żwirskiej - "patrz"!
Kraków. 13.08.2011
_____________________________________ |
zygpru1948 |
2014.12.13; 09:46:15 |
Grzegorz Kunda i Zygmunt Jan Prusiński
https://www.youtube.com/watch?v=Z_tQEVX83pk&feature=youtu.be |
|
|