Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (1)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z podniet zmysłowej natury-(pantum)
- Leszczym
Krótki wiersz o czasie
- Boreas
Krótki wiersz o czasie
- lucja.haluch
Limeryki matrymonialne
- AL46
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

Gauguin - odszczepieniec w Pont-Aven

Gauguin - odszczepieniec w Pont-Aven

Zygmunt Jan Prusiński


GAUGUIN - ODSZCZEPIENIEC W PONT-AVEN

I mistrzowi nie jest łatwo
otoczenie malarzy zasadniczo
jest imiennie gorsze od pisarzy i poetów.

Czuje w sobie zmianę
psychika nie tłamsi jego ambicji
te pejzaże które wyrastają z pędzli
wierne są tam gdzie je maluje.

W naturze ma spokój wewnętrzny
po prostu tryska w nim eleganckość
jest jakby w syntezie układania barw
czuje się zupełnie innym człowiekiem.

Pozwala sobie na to że w ujściu Aven
kąpie się nago -
nie lubi słuchać o kobietach...

Do córki Aliny pisze:
"Znałem skrajną nędzę...
Człowiek przyzwyczaja się do nędzy
i przy silnej woli w końcu kpi sobie z niej."

Na ulicach Montmartre widuje się Gauguina
z Vincentem Van Goghem
ten ostatni choć nie sprzedaje obrazów
niczym napędzony szaleństwem
maluje płótna często i jakże mu żal mistrza.


Do Mette pisze:
"Chłód mrozi mnie fizycznie i psychicznie;
wszystko, staje się dla moich oczu brzydkie. Czego chcę przede wszystkim,
to uciec z Paryża, który dla człowieka
ubogiego jest pustynią."


13.5.2018 - Ustka
Niedziela 14:10


Wiersz z książki „Życie z duchami”


autor ZJP
https://m.salon24.pl/68556321f8aea1ae2641da36379b42cd,1200,900,0,0.jpg
Napisz do autora

« poprzedni ( 1024 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2018-05-14, 07:43:50
typ: życie
wyświetleń (246)
głosuj (58)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2018.05.14; 09:02:50
Karol Zieliński



Powtarzam, że publikuję tu coraz bardziej niechętnie. Ludzi z mego pokolenia ubywa i czuję się coraz bardziej obco. Czas na porachunki i rozrachunki mojego pokolenia i starszego, z tym co nadeszło i nadchodzi z (tzw. zgniłego) Zachodu i z dalszego globalnego świata, a co się już zdążyło na dobre zagnieździć w duszy zbiorowej młodego pokolenia urodzonego po 1980 roku. Patrząc na świat z pozycji starego człowieka widzę radykalną nieprzystawalność psychiki młodych pokoleń do starej rzeczywistości, która jak konające zwierzę wlecze się, zdycha i zdechnąć nie może, dobijane ciosami mentalności dłużników prowadzących życie na kredyt, na okresy od spłaty do spłaty kredytu (tak jak na Zachodzie), ale nie ustępuje, ukazując co chwilę jakiś ułomek, szpargał czy rupieć minionych pokoleń. Rozglądając się wokół siebie, widzę, że jeszcze dawna Polska, trwająca do lat sześćdziesiątych XX wieku nie wszędzie i nie całkiem umarła i dlatego porównując te dawne resztki do dzisiejszej wam-puki, która jeszcze nie zdążyła się stać pełnoprawną rzeczywistością próbuję porównywać do siebie te dwa nieistniejące światy - świat sprzed wielkiego nieszczęścia utraty polskości na rzecz unijnego kataplazmu i świat po przyłączeniu Polski, wbrew jej woli, do tego gadziego tworu, tworzącego z ludzi gada, który za dwa złote wydrapie swemu bliźniemu oko.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx


Siedzę jak buc w Alwerni, za weselnym stołem
Czekam aż mało-wierni wypiją i zjedzą
Wyjąc do próżnych flaszek i otoczą kołem
Sekretne sprawy z fraszek, co leżą pod miedzą
Co się komu należy, skoro samka wyszła
Za samioszka, co leży w chlewiczku i czeka
By przeniosła mu wiano z runicznego mleka
Bo bez pieniędzy z domu boli ślepa kiszka

Wstyduśmy się najedli – bo nie mamy wstydu
Do stołuśmy usiedli – bez ruskich i żydów
A przecież z rybą siedzę, z jego szwagrem górą
I o polskości bredzę – z grandziarzem i ciurą
Jakby coś rozumieli – hurtownicy skórą
Co od stuleci robią włosiane hołoble
I z żydowskiego złota rytualne skoble
by zrobić z cielęciarza herbowego z rurą

Obok górnik z Jaworzna – grywał w totolotka
Z agentami milicji, z sędzią upadłości
Mój brat, świnia ostrożna, na drzwiach od wychodka
Wpisał do sodalicji trzech solidarności
Wkład w naukę Kościoła, żydowskich podłości
Gdy Wojtyła gamraci lud swój ode środka
Piję ich zdrowie, żeby opanować mdłości
Gdy biją się o spadek, aż się łamią kości

Siedzę w Alwerni z musu, na diablim weselu
Czterech dentystów z fusów, drze mordę o chmielu
Przygrywając na kozie, jak tradycja każe
Prowadzić na powrozie ciele przed ołtarze
Co jest odwiecznym rytem pastuchów od Krymu
I piję, chociem trzeźwy, choć mi nikt nie każe
I w zwyczaju tatarskim naszych bernardynów
chwalę obyczaj dawny ruskich skurwysynów

Piję wódkę ochrzczoną weselną naklejką
Wokół faluje zwiewnie sto rozgrzanych samic
Jak cykutę skażoną nienawiścią wiejską
Piję zdrowie stołpiewnie za chamstwo bez granic
Piję zdrowie kwaterką, butelką lejdejską
Złość siostrzano-braterską mając sobie za nic
I przysięgam zachować pogardę tyrtejską
Dla miłości braterskiej z flegmą faryzejską

A takeśmy się mieli kochać na ostatku
Jak głupia matka chciała, syna zbałamucić
I dziadostwem się dzielić, w sprawiedliwym spadku
Miłością do bęcwała, co chciał matkę zdusić
Jak w rozgrywce pokerskiej, wyszło szydło z wora
Ale cóż, diabeł musi dobrych głupców skusić
Że miłości braterskiej starczy do wieczora
A potem cię za gardziel i do śmierci zmusić

Piję weselną wódkę, na rynku w Alwerni
Gdzie jeszcze stoją ślady żydowskich cukierni
Kilku podlców bryluje, wśród żydowskich stajni
Wśród nich byli Szembków wierni rękodajni
Kilku komunie służy z zaparciem i piciem
Ja odprawiam egzekwie nad tym, co jest niczym
Wspominając o Żydach, ze starym leśniczym
O starej Kojmie z rynku i jej siostrze Hajni

Nic mnie nie trzyma z kurzem starej wiejskiej drogi
Z cichą, kocią ulicą, z lasem pełnym buków
Z choleryczną mogiłą dziadygi bez nogi
Gdzie leży stara miłość w parowe dybuków
Moja mała ojczyzna pełna nienawiści
Pije za mnie, z należnych mi od niej trybutów
Która mi jątrzy wrzody i kompleksy czyści
z anielskości dzieciństwa i dziurawych butów


_________________

zygpru1948 2018.05.14; 08:49:48
Karol Zieliński


Dziękuję za polubienia. Mój komentarz jest taki. Alwernia była miasteczkiem które miało na przełomie wieków 50% mieszkańców żydowskich, trudniących się skupem i ubojem cieląt i stąd się wzięła ich pogardliwa nazwa "cielęciarze". Miasteczko było znane z wyrobu końskich uprzęży i wyrobów z tombaku. Okoliczna ludność składała się z potomków ruskich Łemków, Wołochów i Tatarów pozostałych po najazdach z XIII wieku. Bernardyni mają więcej wspólnego z kulturą dawnych Kresów i Ukrainy niż z łacińskim Rzymem. Pod-mieszczanie Alwerni, sądzę, że walczyli o to, żeby się nie dać wtłoczyć w kategorię chłopów pańszczyźnianych i tworzyli mitologię swego szlacheckiego pochodzenia Górnickich, Zielińskich, Machowskich i Rychłowskich, a potem Borowskich. To są, jak przypuszczam stare rody, oprócz Żydów napływowych od połowy XIX wieku. Stąd się wziął w moim wierszu wers o herbowym "cielęciarzu" chodzącym na okazywanie, czyli pospolite ruszenie z hakownicą, czyli z "rurą". No ale, w XIX wielu, kiedy już nie było Polski szlacheckiej i zjazdów uzbrojonej szlachty, żydowscy przebierańcy z Alwerni już by nie mieli gdzie chodzić w kontuszu z arkebuzem, jak sugeruję w moim wierszu. Żydzi prowadzące piekarnię w rynku przed drugą wojną, nazywały się Kołma i Kołmina. Zostali wywiezieni w nieznanym kierunku przez Gestapo którejś nocy 1943 roku tak po cichu, wraz z innymi Żydami, że sąsiedzi w ogóle tego nie zauważyli. Tak przynajmniej twierdzili starzy mieszkańcy Alwerni. A w ogóle, to myślę, że zbyt wiele nie zakłamałem, tym bardziej, że na temat przeszłości, stare wojenne pokoleniem, nie chciało zbyt dużo mówić. Ja, oskarżam stare pokolenie, moich rodziców i dziadków o zmowę milczenia w sprawie wzajemnych zbrodni dokonywanych na sobie z premedytacją wytrawnych mafijnych morderców. Wiele sporów i spraw sąsiedzkich załatwiano aż do czasów komuny po drugiej wojnie światowej, po cichu, za pomocą siekiery i noża.

_________________


Wiersze na topie:
1. Nalej jednego (31)
2. Rozpryski (31)
3. Mały świat (30)
4. Powyginane światłocienie (30)
5. Diabelski gon (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (422)
2. Klaudia (406)
3. Miłosz R (352)
4. darek407 (243)
5. Jojka (104)
więcej...