Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (1)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z podniet zmysłowej natury-(pantum)
- Leszczym
Krótki wiersz o czasie
- Boreas
Krótki wiersz o czasie
- lucja.haluch
Limeryki matrymonialne
- AL46
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

Dzień za dniem

Dzień za dniem

Plakat zajmował pół drzwi wejściowych do przychodni. Przedstawiał czarne płuca, jakiegoś gościa pod respiratorami i logo Centrum Onkologii w Warszawie.
Oczywiście napis o śmiertelnym nałogu natychmiast skłonił mnie do zapalenia marlboro i tak uroczo poszedł już trzeci, zanim doszła do mnie kolejka.
Nad drzwiami czerwona tabliczka: Przyszpitalna przychodnia chorób gruźlicy i płuc.
Nie miałem ochoty siedzieć w poczekalni, gdzie rozmowy kręciły wokół niuansów medycznego ratowania głupich palaczy, resekcji płatów płucnych, chemioterapii i oceny poszczególnych lekarzy.
Było mi obojętne kto mnie przyjmie, bo czytać jeszcze umiem, a epikryza ze szpitala w H. nie pozostawiała wątpliwości. Rak IV stopnia z przerzutami na oba płuca. Nieoperacyjny, nieleczalny, dodupny i ogólnie wysyłający na tamten świat jednostki nieprzystosowane, które nigdy nie prowadziły zdrowego trybu życia, paliły, piły, nie żarły kiełków i jakiś zielenin, a seks był tylko wysiłkiem prokreacyjnym.
Żaden z tych punktów mnie nie dotyczył.
Wylądowałem w tamtym szpitalu bo nagle straciłem oddech, a potworny ból w boku nie pozwalał na zaczerpnięcie powietrza.
Siostra wepchnęła mnie na siłę do tego medyka w K., ale wiedziałem, że przegląda już kolumbaria i dowiaduje się o wysokość zasiłku.
Lekarz siedział nad plikiem dokumentacji medycznej i gorliwie oglądał ściany gabinetu.
- Panie Piotrze, sam pan wie, że wyniki badań nie są optymistyczne. Zarówno tomografii i jak i Rentgena. Mimo wszystko chciałbym pana położyć na oddział. W końcu jesteśmy w specjalistycznym szpitalu i dobrze byłoby powtórzyć badania...
- Po co? - Wzruszyłem ramionami- Przecież nie szewc oceniał poprzednie.
- No niby tak – Westchnął, dalej nie patrząc na mnie. – Ale błędy zawsze się mogą zdarzyć.
- Nie sądzi pan, że szkoda tygodnia z tych paru, które mi jeszcze zostały?
- Mimo wszystko niech się pan zgodzi. Siostra prosiła...
Upierdliwe dziewczę.
- No dobra. - Podniosłem się z krzesła. Szkoda naszego czasu. - Zatrzymałem się z ręką na klamce. - Panie doktorze...
- Tak?
- Jak się umiera na takiego raka?


To był straszny tydzień. Napatrzyłem się na rany sięgające od obojczyka do dolnych żeber, ściągnięte bólem twarze, a sam musiałem łyknąć rurę do bronchoskopii, spróbowano mi zrobić gastroskopię (nie dało się) po raz kolejny mnie prześwietlono, podłączono pod tomograf i szpikowano garściami leków. Medycy cicho radzili nad moim łóżkiem, przeglądając badania, aż zdecydowano się mnie wypuścić ze skierowaniem na PET, który miał ostatecznie potwierdzić diagnozę.
I słusznie. Po co komuś blokować łóżko.


Dziwki świetnie oszukują. Photoshop robi z nic bóstwa, nogi jak u żaby stają się nagle nogami Meryl Streep reklamującej rajstopy Gatta, włosy opadają uroczo do pół pleców, a wiek dwadzieścia cztery lata wywołuje dreszcz podniecenia nawet u wykastrowanych. Dojeżdżasz i okazuje się, że cyfry w wieku przestawiono, dziewoja zaciąga z ruska, ma metr pięćdziesiąt w tych swoich szpilach, a przeszczepy dolne przypominają dopiero zaleczone zrzeszotnienie kości.
|No, ale jak już przyjechałeś... zawsze to żywe i ciepłe, choć widać zmęczenie dwudziestym klientem, który rozwałkował ją jak ciasto na pierogi.
Ciekawe dlaczego zawsze chronią usta. Nie pocałujesz takiej, choć ssa jak najlepsza pompa głębinowa Boscha. Jakaś resztka godności, choć dzięki temu seks z nią przypomina wyrzynanie Puszczy Kampinoskiej, a nie miłość.
W Niemczech jest lepiej. Towar przynajmniej wyeksponowany w pełnej krasie w panoramicznym oknie, obok bankomat i wrażenia estetyczne są w zgodzie z oczekiwaniami.
Tu nadziewasz się jak ropucha na słomkę i gdyby nie temperatura ciała efekt byłby podobny do grzmocenia dziury w płocie.
Szminki choć mają dobre. Myślałem, że będę musiał użyć pumeksu, bo chyba przejechała się farbą olejną i będzie bolesne obrzezanie.
W każdym razie dzień zaliczyłem, choć przyjemności mniej.

Dziś poszedłem na Skałkę Geologów. To pozostałości w centrum miasta po starych kamieniołomach. Stałem nad trzydziestometrową przepaścią, spod nóg usuwały się drobne kamyki, a ja... się bałem. To tylko chwila przecież. A tak będę się dusił, respirator będzie mruczał na najwyższych obrotach, aż powie: Sorry stary, nie dam już rady, dzięki za współpracę. Później zbiegnie się personel, będzie reanimował, a ja z wytrzeszczonymi oczami nie złapię już oddechu.
To trochę potrwa, a tu chwila. A jednak bałem się. Kilkakrotnie rozkładałem ręce jak ptak, chwiałem się na skraju i nic. Nie dałem rady.
Odwróciłem się i wróciłem do siostry.

Nie chciałem zawiadamiać ani żony, ani dzieci. Nie chcę, aby mnie widzieli na łóżku w ostatnich chwilach. Może byłem świnią, ale zdrową i niech tak zostanie w ich pamięci.

Dom Dziecka to straszne miejsce. Pierwszy raz tam byłem, po korytarzu snuły się bez celu grupy wyrostków, miałem wrażenie że niektórzy na haju, a niektórzy wypici. Obecność wychowawcy siedzącego w holu nic tu nie zmieniała. Latały chuje i kurwy. Niektóre dzieci siedziały same na krzesłach, ryczał telewizor, a pieniądze płynęły w kieszenie wałęsających się band. Pewnie jakieś haracze.
Od razu zwróciłem uwagę na dziewczynkę około dwunastu lat skuloną w fotelu. Zielona sukienka z włóczki, tego samego koloru rajtuzy naciągnięte na patykowate nogi i zadeptane trepki. Miała piękne oczy w tym samym kolorze, rzęsy, które mogą pozazdrościć jej cipy klejące sztuczne druty wystające za oczodół. Twarz piegowata i płomiennie rude włosy. Usiadłem i przyglądałem się się jej z podziwem. Stary wyga ze mnie i wiedziałem co może wyrosnąć z tego brzydkiego kaczątka.
Podszedł do niej jeden z tych wałęsających się gówniarzy.
- Dawaj kieszonkowe.
Dziewczyna spojrzała na niego z pogardą i rzuciła garść banknotów na stół.
- Bierz i się odpierdol.
Zaśmiał się chropowato.
-I tak przyjdę dziś do ciebie.
- Spierdalaj.
Wstałem.
- Mogę się do ciebie przysiąść? Zapytałem.
- A co chcesz zgredzie?
- Pogadać.
Wzruszyła ramionami bez słowa.
- Dlaczego dałaś mu pieniądze?
- A co miałam zrobić? Ćwok trzęsie całym bidulem. Mnie gwałci od roku. Przyzwyczaiłam się.
- Poczekaj. - Zerwałem się gwałtownie z fotela.
Kierowniczka akurat była dostępna, choć niechętnie mnie przyjęła. Starałem się być maksymalnie opanowany.
- Pani wybaczy, że zajmuję czas. Nie przyszedłem oceniać tego miejsca, ale mam sprawę. Chodzi o jedną z podopiecznych. Taką rudą, piegowatą...
Przyjrzała mi się podejrzliwie.
- Może pan jaki pedofil?
Odetchnąłem głęboko kilka razy. Najchętniej wsadziłbym jej największy rozmiar chińskiego penisa w te wąskie wardzele.
- Chcę, aby była przeniesiona do innego ośrodka. Lepszego. Ja zapłacę.
Przyglądała mi się ciągle podejrzliwie.
- No jest ośrodek w Podgorzycach o dużo wyższym standardzie, częściowo refundowany przez państwo, ale trzeba dopłacać dwa tysiące co miesiąc.
- Dobrze, niech mi pani da odpowiednie papiery do podpisu.
Wyszedłem. Dziewczyna siedziała w niezmienionej pozycji.
- Dziś zmienisz ośrodek na lepszy. Załatwione.
Przyjrzała mi się spod tych rzęs.
- O co chodzi staruszku? Chcesz dupy za przysługę?
Machnąłem ręką i wyszedłem.

U notariusza ustanowiłem na nią fundusz powierniczy. Miałem odłożone na dom, ale po co mi teraz dom? Samochód też sprzedałem za połowę wartości.

Następna dziwka była bardziej warta swojej ceny. Kazałem jej tylko zdjąć te ohydne szpile i pas z podwiązkami. Nawet wyglądała dziewczęco i normalnie. I nie miała na szczęście dostępu do czerwonej farby olejnej.

Dziś byłem na badaniu PET. Musiałem łyknąć jakieś świństwo izotopowe i leżeć nieruchomo. Po cholerę mi to wszystko? Robię to tylko dla siostry. Kobiety to niezgłębiona kopalnia wiary i miłości.
W życiu nie byłbym choć w części tak empatyczny.
Wynik za tydzień.

Nie pamiętam tego tygodnia. Kupiłem transporter wódy i piłem na umór. Siostra płakała, groziła, błagała, ale miałem to w dupie.

Trzęsącymi rękami próbowałem się ogolić. Wyszła świnia zarzynana przez niewprawnego rzeźnika. Założyłem czyste rzeczy i do przychodni.
Ten sam plakat na drzwiach i trzy chesterfieldy w ramach promocji zdrowia.
Siostra właśnie wyszła z gabinetu, stała na korytarzu i płakała. No ileż można?
- Można? - zapytałem, uchylając drzwi.
- A tak, proszę, proszę.
- I co? - powiedziałem nieco zbyt agresywnie.
Lekarz wiercił się na krześle.
- Jakby to panu powiedzieć panie Piotrze... wysłaliśmy list gratulacyjny do diagnosty ze szpitala w H. Za odwagę w formułowaniu epikryzy. Ma pan istotnie zaciemnienia, ale to zrosty po przebytym zapaleniu płuc. Ten ból i niemożność oddychania to była woda w przestrzeni międzyżebrowej, czyli...
- Czyli co?
- Wiemy co panu jest. Może pan umrze na marskość wątroby, ale na pewno nie na płuca. PET nie znalazł żadnych komórek nowotworowych.
Wstałem i bez słowa wyszedłem.
- Kurwa, kurwa, kurwa.
- Panie, mityguj się pan. Tu ludzie są.
- Spadaj dziadu. Kurwa, kurwa, kurwa.
Wyszedłem z przychodni.
- Kurwa, kurwa, kur...
Nie usłyszałem pisku opon i zgrzytu hamulca w tirze.
Napisz do autora

« poprzedni ( 182 / 245) następny »

puszczyk

dodany: 2022-01-06, 19:53:01
typ: życie
wyświetleń (144)
głosuj (2)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

puszczyk 2022.01.08; 20:34:07
Te drugie są droższe.
Dzięki Czarku za słowo.

Czarek Płatak 2022.01.08; 14:08:59
błąd - *girlfriend experience

Czarek Płatak 2022.01.08; 14:08:12
Kapitalna lektura. Cholera, naprawdę coś dobrego. Kawałek o seks workerkach - mniut - ciekawostka - niektóre oddają usta w pocałunkach - patrz - girl experience.
Pozdrawiam

Czarek Płatak 2022.01.08; 14:08:04
Kapitalna lektura. Cholera, naprawdę coś dobrego. Kawałek o seks workerkach - mniut - ciekawostka - niektóre oddają usta w pocałunkach - patrz - girl experience.
Pozdrawiam

puszczyk 2022.01.07; 12:43:14
Z raciczkami?

nieprzysposobiona 2022.01.07; 09:49:58
Tylko nie żabie, jak już to wystraszonej sarenki:)

puszczyk 2022.01.07; 08:58:29
Pozdrówka żabie udko :)

nieprzysposobiona 2022.01.07; 08:53:31
Mirku - przeczytałam na wdechu, dzisiaj drugi raz. Cóż mogę napisać więcej, poza to co już pisałam tyle razy. Też chcę tak chociaż raz w życiu napisać!

Tekst aż gęsty od emocji i uczuć. Akcja świetnie się zmienia ale bardzo płynnie. Narracja genialna jak dla mnie. No i to co lubię najbardziej - męski szlif i punkt widzenia:)


Pozdrawiam zadowolona, że mogłam przeczytać bardzo dobrą prozę. - M.

p.s. nogi jak żabie udka w rajstopach Gatta - rozbawiłeś mnie do łez:)

puszczyk 2022.01.06; 22:53:38
Odzdrowionka:)

Anna z 2022.01.06; 22:51:49
Świetny tekst,pozdrowionka

puszczyk 2022.01.06; 22:47:08
Takie czasy.
Im krócej tym lepiej i wygodniej.

bordoblues 2022.01.06; 22:19:15
Zajrzałem i zaczytałem się. Mało ludzi czyta, ich strata. :)

puszczyk 2022.01.06; 22:09:24
I ja również pozdrawiam.

Noami 2022.01.06; 22:06:06
Z ciekawiscia przeczytalam. Bardzo dobra proza z zaskakujacym
zaskoczeniem. Pozdrawiam Mirku :)


Wiersze na topie:
1. Nalej jednego (31)
2. Rozpryski (31)
3. Spojrzenie (30)
4. Uderzasz do głowy (30)
5. Mały świat (30)

Autorzy na topie:
1. Klaudia (406)
2. Miłosz R (304)
3. Zibby77 (302)
4. darek407 (215)
5. Jojka (104)
więcej...