|
Dylematy Doriana Greya
Dylematy Doriana Greya |
Być młodym i pięknym, bogatym, szczęśliwym
i żeby bez końca niezmiennie to trwało...
O tym bezskutecznie my, ludzie marzymy.
Wielu z nas cyrograf krwią by podpisało.
A przecież myśl każda, słowa w świat puszczone
są jak koncert życzeń i spełnić się mogą.
Co wtedy nas spotka? To, co wymarzone
czy będzie wciąż dla nas najlepszą drogą?
........................................................................
"...Niechajże ten obraz starzeje się za mnie -
portret zewnętrzności, co w oczy uderza,
gdy zmarszczek przybywa i skóra bezwładnie
ciągnie nas do dołu jak zbroja rycerza...
W zamian ciało moje, niechaj po wsze czasy
z duszą mą się równa, która nieśmiertelna,
młode jako rajskie beztroskie arrasy -
kraina harmonii jednej chwili wierna..."
.......................................................................
Gdy zamilkły słowa, rzecz faktem się stała.
Życzenie młodzieńca się w rozkaz zmieniło.
Wśród więdnących kwiatów kwitła lilia biała
czysta i niewinna jako pierwsza miłość.
Popękały mury swą pracą znużone,
zamilkły zegary, skruszyły się dzwony,
a on człowiek - constans, a on posąg - człowiek
jak wehikuł czasu mknął niedościgniony.
........................................................................
Czego pragnąć można, gdy ma się już wszystko?
Ze wszech miar pełnego cóż nasycić może?
Czymże ubogacić przepychu siedlisko,
gdy nigdy nie będzie lepiej, ani gorzej?
Samotność - to tylko jedynie doskwiera
i sens traci z czasem idea istnienia.
Zdążać, ale dokąd? Gdy się nie umiera,
w najcięższe więzienie wieczność się zamienia.
A gdy jeszcze spojrzysz na postać koszmarną
i poczujesz w nozdrzach swąd własnej zgnilizny
ziejącej z obrazu jak zbutwiałe ziarno,
które nie zakwitnie i ran nie zabliźni...
Cóż ci pozostaje? Brnąć dalej do przodu?
W krwi bliźnich się nurzać jak wampirze plemię...?
Wyrzuty sumienia jak odczucie głodu,
jak wierny bumerang wracają do ciebie.
........................................................................
Wyrzuty sumienia jak cień - agent Boga -
nie dały odetchnąć, cisnęły jak pętla.
Chciwość i egoizm stworzyły potwora.
Człowiek zło zapomniał, lecz obraz pamiętał.
I pękły granice u wrót apogeum.
Jak na pierwszej linii niezliczonych wojen
gotowy na wszystko złożył swe trofeum -
zgładziwszy upiora zdławił życie swoje.
I odszedł w zaświaty, doznał miłosierdzia.
Marne szczątki gniły na deskach mieszkania,
a obok zwłok jego stał obraz jak twierdza
bez skazy, wciąż nowy, jak w chwili powstania.
Na podstawie utworu Oscara Wilde`a "Portret Doriana Greya" – sierpień 2005 |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
iramea |
2009.03.21; 22:46:38 |
Brakuje mi słów by opisać co czuję czytając Twoje poematy... |
|
|