|
doba dwojaka
doba dwojaka |
Ty mnie czasami na ziemię ściągasz
żebym zupełnie nie zatracił gdzieś
materialnej formy moich myśli
i moich nóg
i moich oczu
Ja Cię w zamian raz po raz na spacer do parku wezmę mojego dla wszystkich
tak ważnego
żebyś mogła zobaczyć piękno jego promienistej nocy
miliardów migoczących gwiazd na niebie fioletowym światłem księżyca
malowanym
żebyś tam podlała wspięła się
na drzewo zasadzone przez nas
pielęgnowane
tam jest też deszcz łez
Ty mi wskazujesz jak nie przesiąknąć
za bardzo solą słodką
wodą potencjalnej bierności smutku
Ja Ci pokazuję za to jak poczuć
deszcz ciepły jego na policzkach dotyk
dostrzec jego rolę mineralną
w podlewaniu roślin emocji
wkoło ścieżek kręconych między nimi
by drodze nadać sens
Ja boję się wyrazistości dnia czuć
mnie za rękę chwytasz
Ty boisz się niepewności nocy poddać
ciebie za dłoń łapię
Razem podążamy w dobę dwojaką |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
lucja.haluch |
2021.04.29; 22:07:22 |
Dobry duet...Plus+
Pozdrawiam cieplutko... |
Nikola |
2021.04.29; 17:28:20 |
Razem... piękniej.;) Pozdrawiam serdecznie;) (plus)+ |
wiewióra |
2021.04.29; 09:17:14 |
Razem podążamy w dobę dwojaką
i to jest najbardziej optymistyczna |
Wojciech M |
2021.04.29; 06:35:12 |
Podoba mi się wiersz, tylko bardzo brakuje mi przecinków, jak choćby między solą słodką i czemu zaimki z dużej litery
Miłego dnia + |
|
|