|
Do was, esencjo mojej duszy IV
Do was, esencjo mojej duszy IV |
W dniu, gdy wolność podstępnie stała się niewolą, gdy przyszły hieny, które życiodajną krew sączą ze słowiańskiej ziemi miłej jej bogom
Wzywam cię, Perunie, mój krzyk desperacji płynie do ciebie, byś swym mieczem uciął nim gnębiącą nas ich nić życia
Wzywam cię, Welesie, gdy dusza będzie musiała się rozdzielić na dwoje z ciałem bezpowrotnie, bym zaznał pozaziemskiego ukojenia na twych pastwiskach
Wzywam cię, Mokoszy, twej opieki namiot roztocz nad mym spróchniałym ciałem i me dziecko ocal od ostrza wojennego noża
Wzywam cię, Perperuno, deszcz niech życie me napełni kielichem mocy, a mych wrogów rozpuści i zmiesza z ziemią
W dniu, gdy wiatry wojenne w pustkę obróciły nasze krainy, głos mój blednący wzywa uparcie bogów tej ziemi, głos mój blednący sławi swargę, dzień przywrócicie, o bogowie tej ziemi , w którym me pieśni pokażą starą drogę. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|