|
Dno
Dno |
Upadłeś Na Dno I Z Dna Się Podnosisz
Ratunkowe Koło, O Nic Więcej Nie Prosisz
Jednak Ciężki Balast Ciągnie Cię Z Powrotem
Walkę O Przetrwanie Okupujesz Krwią I Potem
Trafiłeś Na Dno, Nie Mając Wyboru
Bronisz Się By Ratować Resztki Honoru
Odpychasz Się Od Gruntu Co Sił
Jednak Znów Trafiasz Na Wodny Wir
Na Manowce Sprowadzony
Pragniesz Powierzchnię Ujrzeć Raz Jeszcze
Lecz Opadasz Z Sił Znużony
W Odmęty Bałwanów, W Toni Morskiej Kleszcze
Witasz Się z Dnem Upokorzony
Braknie Ci Mocy By Pod Prąd Płynąć
Na Pastwę Ślepego Losu Rzucony
Pozwalasz Swojej Nadziei Zaginąć
Już Tylko Powolna Śmierć Ciebie Czeka
Potęga Natury Wymywa Resztki Człowieka
Kończy Się Powietrze, Oddech Zamiera
Bezsens Egzystencji Do Ciebie Dociera
Niżej Już Upaść Nie Byłeś W Stanie
Kolejna Fala Zmyła Twe Wartości
Nie Stać Cię Nawet Na Godne Umieranie
Jesteś Mieszanką Wstydu I Złości
Pod Kreską Znalazł Się Bilans Życiowy
Ugrzęzłeś W Bagnie I Już Nie Wypłyniesz
Ostatni Oddech Wstrzymujesz Nim Zginiesz
Straciło Sens Dalsze Zawracanie Głowy |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
Vich3r |
2017.02.26; 03:25:14 |
Fakt, niestety to prawda... i jestem na to idealnym przykładem |
Vich3r |
2017.02.25; 17:28:53 |
Zgadza się, dystans do siebie to podstawa w walce z przeciwnościami losu
również pozdrawiam serdecznie |
|
|