|
Czegoś brak...
Czegoś brak... |
Noc przyszła czarna, cisza, tramwaj mkną,
łóżko posłane lecz puste, cień się błąka,
światła aut penetrują ściany, myśli w głowie są,
krok za krokiem podąża, marzeniem spokojna łąka
Godzina minęła, jedna z wielu, świtu nie widać ,
oczy swego miejsca w ciemni szukają,
szukasz i nie widzisz , masz i nie czujesz,obojętność, celu nie ma kto dać
a dobre uczucia za dnia omijają,
Uśmiech bywa czasami , dla niepoznaki omami,
choć jesteś sobą, to demony nie dają spokoju,
jak drzewo na wietrze targają tobą ,
choć korzenie i konar wytrwałe,
chęci coraz mniejsze , coraz bardziej małe,
Do dziecka lat by się wróciło, szczęśliwym by się było,
beztroska tak upragniona, dzisiaj poprzeczka tak wysoko postawiona,
Uśmiech dziadka , i babci pierogi,
mama z tatą przytuleni , siostry w piaskownicy,
śniadanie z uśmiechem, obiad z odpoczynkiem... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|