|
Czego się spodziewasz Boże...
Czego się spodziewasz Boże... |
Zygmunt Jan Prusiński
CZEGO SIĘ SPODZIEWASZ BOŻE...
- Czego się spodziewasz Boże że bazar judaszów
na klepisku rozsiadł się okrakiem i pokojową fajkę
pali z cynizmem na oczach i ustach?
A siedlisko pikanterii i zapachy czosnku dzieli
wiatr po jednym ząbku według wagi ciała?
Nie sposób krzyknąć do huby z zaprzysiężeniem
i dziwną wykładnią mędrców syjonu pochylonych
nad dziurą w ziemi w zapadłej prowincji...
Lepiej skonać niż te mądrości przyskarbić albo
błotem się umyć niż z ich poręki szczęście brać
do wazonu w tajemnicy przed alternatywą.
A cóż mi to za autorytety w niesłabnącej sławie
wijących się w zdradzie jak węże południa
a w brudnej sadzawce myśli płukać...
To że nosicie krzyż Jezusa nie upoważnia was
do jakiegokolwiek wyczyszczania własnych sumień -
w Pieśni Zdrady Absolutnej - jako poeta gardzę wami!
28.09.2009 - Ustka
Wiersz z książki "Kraj Herberta"
autor ZJP
https://fotek.pl/upload/d/o149577-d.jpg
______________
MOJA PRZYGODA Z PREMIEREM WINSTON'EM CHURCHILL'EM
24 Stycznia 1965 roku zmarł Winston Churchill, brytyjski polityk,
premier (ur. 1874). Nie zapominam by o tym napisać właśnie w dniu 24
Stycznia 2010 roku.
- Oblałem trochę moczem przy parlamencie w Londynie tego fiutka z
melonikiem i laską i cygarem, premiera Anglii, który nas Polaków
sprzedał Stalinowi. Zdradził!
Wtenczas przysiągłem się - a leciałem samolotem do Londynu z Wiednia
śpiewać moje autorskie ballady i deklamować moje wiersze dla Emigrantów
Polaków od gen. Władysława Andersa. Miałem kilka spotkań autorskich.
Było to w marcu 1988 roku. I wówczas miałem okazję za wszystkich Polaków
to uczynić.
Winston Churchill stoi na takim cokole w parku, w środku pomiędzy
parlamentem a kościołem. Policja na koniach, i kobiety policjantki i
faceci policjanci, więc Operacja zamierzona była na sekundy. Wyjąć
oblać, schować i uciekać... Ale to zrobiłem, i to w biały dzień.
Oczywiście premiera Anglii Churchill'a nie przeprosiłem - a patrzył na
mnie srogo z góry. Pomyślał sobie o mnie tak:
"Poeta ma rację... zdradziłem Polaków"... |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
mila |
2017.01.25; 12:49:51 |
Sorki za tę literówkę ;)
Pozdrawiam |
zygpru1948 |
2017.01.25; 12:44:08 |
Dziękuję Mila!
do jakiegokolwiek wyczyszczania własnych dumień
korekta...
do jakiegokolwiek wyczyszczania własnych sumień
Pozdrawiam - Zygmunt |
mila |
2017.01.25; 12:22:44 |
Mocny przekaz, dobre metafory Zygmuncie.
Najbardziej:
,- Czego się spodziewasz Boże że bazar judaszów
na klepisku rozsiadł się okrakiem i pokojową fajkę
pali z cynizmem na oczach i ustach?
A siedlisko pikanterii i zapachy czosnku dzieli
wiatr po jednym ząbku według wagi ciała?''
No i ta puenta:
,,To że nosicie krzyż Jezusa nie upowaźnia was
do jakiegokolwiek wyczyszczania własnych dumień" - świetne! |
zygpru1948 |
2017.01.25; 03:54:35 |
EDWARD RACZYŃSKI, SPOTKANIE Z NIM W LONDYNIE
LIST do mnie:
Dziękuję za ten tekst. Zawsze się zastanawiałem co było podstawą decyzji
Wałęsy o przejęciu tylko insygniów. Ciekawa historia - warto ją
przypominać.
Łażący Łazarz - antydziad.salon24.pl
2010-01-30
Do
Łażący Łazarz: Dobry wieczór.
Muszę Panu przyznać, że i ja przeżyłem po swojemu ten artykuł
historyczny: "Wielki Mistrz" - z cyklu zabroniona historia II RP. Zna
Pan moją przygodę z premierem Wielkiej Brytanii z Winston'em
Churchill'em - w związku z obsikaniem jego pomnika przy parlamencie w
Londynie. Napisałem o tej przygodzie szkic pt. "Moja przygoda z
premierem Winston'em Churchill'em"
W tym samym czasie a więc w marcu 1988 roku spotkałem Prezydenta na
Uchodźctwie hrabiego Edwarda Raczyńskiego, wychodzącego z kościoła św. Andrzeja.
Kościół ten jest za POSK-iem: Polski Ośrodek Społeczno Kulturalny przy
238-246 King Street Hammersmith W6 0RFKing Srte.
Akurat zauważyłem go przed kościołem. Widok niesamowity, wysoki
mężczyzna, szczupły - już w poważnym wieku, szurał te swoje nogi, był
poważnie chory - to nie był normalny chód. Podszedłem do niego mówiąc
tak:
Chciałbym uścinąć Panu Prezydentowi dłoń. Jestem z Wiednia. Zaprosił
mnie prof. Tymon Terlecki i Zygmunt Szatkowski. Wiele wiem o Polakach z
okresu II Rzeczpospolitej, interesuję się Historią Polski. A on
uśmiechnął się i podał swoją rękę.
Pięć lat później zmarł w roku 1993... Można o nim tak powiedzieć, był
wzrostu 1,90 m., i przeżył te swoje 90 lat...
Piękny o Nim czytam fragment "Historia Parafii"
http://www.zawada.tarnow.opoka.org.pl/hits.html
"Edward hr. Raczyński był ambasadorem II RP w Londynie, a potem
dwukrotnie sprawował funkcję prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej na
Uchodźstwie. Był wielkim patriotą i czcicielem Matki Bożej. Codziennie z
dziećmi odmawiał wspólny pacierz. Gdy dzieci dorosły, nauczył je
modlitwy, którą odmawiał ze swoją matką:
"Boże Miłosierny dopomóż, abyśmy się poprawić zdołali z wad naszych i
żyli w prawości i cnocie, spełniając obowiązki dnia każdego. Boże zmiłuj
się nad nami, rodziną naszą i Ojczyzną naszą.
Dla nich też, pod koniec życia własnoręcznie napisał tę modlitwę. Jego
córka, Wiridiana Rejowa nauczyła jej swoje dzieci.
Często czytał Pismo Święte. W Londynie, pod koniec życia, przez dwa
lata, co niedzielę, ksiądz przynosił mu komunię św."
- Po śmierci pochowany został w Rogalinie.
Zygmunt Jan Prusiński
30 Stycznia 2010 r. |
|
|