Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (10)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z mitami
- AL46
"Autoportret w dzwonku rowerowym"
- joanna53
Śmieszny płacz
- joanna53
Heretyk
- JNaszko
więcej...

Dziś napisano 37 komentarzy.

Komentarze otrzymane - zygpru1948



zygpru1948 2018.12.25; 16:25:38
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Szymon Kuba 2018.12.25; 09:09:11

Wiesz co, Zygmuncie? Myślę, że bej tych "muz", bez niepotrzebnej prozy czyniącej z ciebie boga poezji, Twoja twórczość obroniłaby się sama,,, Masz dobre, a nawet bardzo dobre wiersze. Wszedłbyś wtedy w pewien dyskurs z czytelnikami na Zaciszu. Pomyśl czy nie warto?


_________________Muzy

sa mi potrzebne; proza o ktorej pisze Karol Zielinski jest mi potrzebna, a "dyskurs z czytelnikami" - nie jest mi potrzebny., cale szczescie ze nie pisza, bo bym musial 2 czy 4 godziny poswiecic. Po co? Poezja nie potrzebuje zbytecznej gadaniny! Ja tylko cichutko Zapraszam; przeczytaj i idz spokojnie w swoje zycie...

Pozdrawiam swiatecznie


zygpru1948 2018.12.25; 11:44:54
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
zygpru1948 2018.12.25; 08:43:42

Moim Czytelniczkom życzę dużo orgazmów w święta !


________________________


molica 2018.12.25; 10:42:57

Wesołych Świąt,

poczułam sie adresatką Pańskich życzeń z godz. 8:43.

Pytam; dlaczego tylko czytelniczkom?


______________Oczywiscie,

chlopy sobie poradza zawsze do konca, gorzej z tzw. plcia piekna, roznie to bywa, prosze mi wierzyc...

Cdn.


zygpru1948 2018.12.25; 11:00:22
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Debiutowalem w roku 1973, fraszkami w "Nowym medyku" warszawskim oraz zaraz potem proza pt. "Manifest poetycki" w "Nurcie" poznanskim. - Nie bede przecie chwalil PRL, ale wowczas mecenatem bylo panstwo i nie zalowali na to pieniedzy z budzetu, pism bylo ponad dwiescie na caly kraj, albo i trzysta, wiec ludzie drukowali poniekad.

Powiem jedno, w tamtej epoce honorarium placono, dzis nie, rzadko, ba, jeszcze trzeba literackie pisma utrzymywac, ot, pierdolniecie dosadne.

Cdn.


molica 2018.12.25; 10:42:57
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Wesołych Świąt,

poczułam sie adresatką Pańskich życzeń z godz.8:43.

Pytam; dlaczego tylko czytelniczkom?

Wolno mi sie odwazajemnić ?
Tym bardziej, że statystycznie rzecz biorąc to więcej problemów w tym zakresie ma Pańska płeć.

Z przyjaznymi pozdrowieniami.


zygpru1948 2018.12.25; 09:03:47
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35412021_2002142363191641_8231019929013321728_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=ebdb2da1d466ff5d3be5d5a628d05938&oe=5C900358


zygpru1948 2018.12.25; 08:56:41
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.25; 08:56:11
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.25; 08:53:52
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Rozmowy, rozmowy na Salonie 24 http://wszolek.salon24.pl/


Trup w tuskowym państwie ściele się gęsto :


1. W przeddzień Wigilii 2010 roku "wiesza się" na kablu od odkurzacza Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny tajnej kancelarii premiera Tuska. Wiesza się w dniu, w którym z remontu z Rosji w Samarze wrócił samolot TU-154.

2. "Zmarł" 31.03.2010r. Prof. Stefan Grocholewski - ekspert od odczytywania nośników cyfrowych, wykrył manipulacje w nagraniach czarnych skrzynek z CASY. Przypominam w wypadku CASY śmierć poniosło większość polskiego dowódzctwa lotniczego.

3. W czerwcu 2010 roku umiera w tajemniczych okolicznościach w Moskwie operator Faktów TVN Krzysztof Knyż rejestrujący kamerą "na żywo" miejsce tragedii smoleńskiej. Reporter TVN Wiktor Bater żyje, ale do tej pory nie pojawia się na wizji.

4. 18.04.2010 r "zginął w wypadku samochodowym" Mieczysław Cieślar " miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Podobno otrzymał telefon ze Smoleńska od A. Plicha po katastrofie (!)

5. W "wypadku samochodowym" w czerwcu 2010, na kilka dni przed wyjazdem, ginie szef grupy polskich archeologów mających zbadać miejsce katastrofy pod Smoleńskiem prof. Marek Dulinicz.

6. 12 czerwca 2010 w Wejherowie wiesza się oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W Wejherowie jest Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej. Jak nieoficjalnie ustalił portal tvp.info, żołnierz był oficerem i posiadał wysoką klauzulę dostępu do materiałów niejawnych. Znaleziono go powieszonego.

7. W październiku 2010 roku odnajdują się poćwiartowane zwłoki Eugeniusza Wróbla, eksperta lotniczego.

8. W 2011 roku dowiadujemy się o odnalezieniu zwłok szyfranta Służby Wywiadu Wojskowego Stefana Zielonki. Szyfrant Zielonka był expertem w swoim fachu, wyszkolił wielu swoich następców miał dostęp do najtajniejszych dokumentów Polski i NATO.

9. W grudniu 2011 roku w pokoju hotelowym na urlopie w Indiach "wiesza się" Dariusz Szpineta, ekspert lotniczy, autor opracowania "Operacja - kłamstwo smoleńskie".

10. 16.06.2012 "samobójstwo" popełnia generał, były twórca GROMU Sławomir Petelicki - generał jawnie krytykował rząd premiera Tuska i domagał się profesjonalizmu w badaniu tragedii w Smoleńsku.

11. W październiku 2012 popełnia "samobójstwo" Remigiusz Muś jeden z głównych świadków w śledztwie Smoleńskim.

12. 10 grudnia 2012 w Warszawie zamordowano Krzysztofa Zalewskiego, eksperta lotniczego badającego katastrofę smoleńską.


KTO NASTĘPNY PANIE TUSK ?

KLEPSYDRUM
| 11.12.2012 12:41


zygpru1948 2018.12.25; 08:43:42
Komentowany wiersz: Podwieczorowe schlebianie
Moim Czytelniczkom życzę dużo orgazmów w święta !


zygpru1948 2018.12.24; 10:02:53
Komentowany wiersz: Ukryci pod palmami
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/35521292_2002144953191382_7809842396446851072_n.jpg?_nc_cat=104&_nc_eui2=AeHTpBZCArIjL8HRE6XD1Yv7uJ1GIy_CmYX95h_m0Td5olDa7v6VFMRVGlc0Mg82YAm6I7lUYaUAQ3QEb85-_kP3VzqgkODniRRPTILhMOxexw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=2145ef8587a162d1235cebd92a368a4a&oe=5C8E78E0


zygpru1948 2018.12.24; 09:12:37
Komentowany wiersz: Ukryci pod palmami
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.24; 09:11:57
Komentowany wiersz: Ukryci pod palmami
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.24; 09:08:25
Komentowany wiersz: Ukryci pod palmami
List do prof. Literatury Karola Zielińskiego z Krakowa


Dzień Dobry Mistrzu !

Panie Karolu, ja bronię kawał dobrej Literatury polskiej. Nasi okupanci współcześni chcieliby ją przykryć liśćmi by zeschła wraz z nami. I nie chodzi mi że akurat pisze Pan o mojej twórczości. Jest Pan boski jak onegdaj Cezar... Oto następny fragment dla pokoleń...

Autor: Karol Zieliński

Pisze Pan prawdziwie i pięknie, że Pan szuka w kobiecie "głębi by udoskonalić to co jest w niej pańskie". To są gorzkie ale dojrzałe myśli i zgodne ze stanem faktycznym, jaki czasem bywa w miłości. Oczywista, miłość jest stanem efemerycznym, niepewnym, tak jak niepewne jest w ogóle nasze istnienie, ale człowiek jak tonący chwyta się brzytwy i szuka czegoś sensownego w swym istnieniu, żeby się tego uchwycić, choćby było ułudą. Ale powiedz Pan, jak się to dzieje, że pewne pary wyznając sobie co godzina gorące uczucia miłości rozstają się już (z niesmaku) po dwóch tygodniach, a inne pary nigdy do siebie nie mówią o miłości, "kocham cię" i przeżywają z sobą całe życie, do śmierci? Wiec chyba istota tego stanu (zwanego miłością) nie leży w nazewnictwie i w definiowaniu przeżyć. Gdyby tak było, to pisanie wierszy wyrażających miłość do drugiej osoby, byłyby albo wyrazem głupoty, albo powinny być zabronione.

Co do przykrych i osobistych przeżyć, jakie spotykają Pana w dwójnasób częściej niż innych ludzi, to dzieje się tak dlatego, że czujesz Pan w sobie "pomazanie" naturą wyższą (tak jak to odczuwają mistycy) i nie umiesz Pan ukryć w sobie "drugiego ciała króla", co partnerki wprawia we wściekłość i prowadzi do zniechęcenia. Zauważ Pan, że w stosunkach z nowo poznanymi ludźmi idzie Panu całkiem normalnie i dobrze, dopóki się nie dowiedzą, że jesteś Pan poetą. Gdy się dowiedzą, to spoglądają na Pana nieufnie, z rezerwą, jak na wariata. Oczywiście nie wszyscy, bo reakcje są różne w zależności od statusu, pozycji i wykształcenia.

Ja czasem mam wątpliwości, czy wszystkie Pańskie wiersze są pozbawione akcentów banalnych, bo w niektórych się to zdarza, ale patrząc na dotychczasowy ich całokształt, muszę przyznać, że tych "poetyckich banałów" frazesów etc. jest mniej niż np. u Tadeusza Różewicza. W każdym razie nie żałuję, że biorę udział w rozmowie z Panem, bo potrafi być interesująca. Często też trafiam na wiersze ludzi piszących podobnie jak Pan i nie wiem od czego to zależy, ale czuje w nich pozę, pustkę, i fałsz - a u Panie nie. Czuję, że "tamci" zasiadają do napisania wiersza (np. na konkurs) - (a teraz napiszę sobie o "miłości") nie mając nic do powiedzenia oprócz oczytania się cudzymi wierszami w szkole albo na uniwersytecie. No, takich wierszy to można napisać wagony. Natomiast u Pana grają takie tajemnicze względy, o jakich wspomina Różewicz, że tajemniczy sens zależy od wewnętrznego kleju, który nadaje sens pierwocinie zdania (które jeszcze nie jest zdaniem i dopiero się rodzi) i kiedy jego "maźnięcie" w pewnym miejscu ustaje, tak następuje przerwa i napięcie uwagi umysłu oczekującego i pytającego "co dalej". Jest to pytanie o sens, a skoro "pierwocina" jest ledwie zarysowana i niejasna, umysł ma szanse rozpoznać "nowe światy". "Nowe światy" za pomocą słów starego języka. Tej "przerwy" następującej po "pierwocinie" zdania (które by mogło być całkiem logiczne - ale i banalne - gdyby Pan - autor - "wiedział" co dalej) by nie było, gdyby autor "wiedział co chce powiedzieć, czyli miał na podorędziu zestaw poetyckich kłamstw i frazesów (szkolnych, uniwersyteckich etc.), czyli robił wiersz, jak szewc buta na kopycie i nie dbał o resztę ("niech gadają, że jestem poetą, to, może dorobię parę groszy a resztę mam w dupie")!


_____***_____


Panie Karolu chciałbym zarobić na chleb z mojej Poezji, ale ja nie umiem mieć tupetu i łokciami się rozpychać do złotych źródeł. Nie zapominaj Pan że jestem Polakiem a nie żydem, więc satysfakcja z pisania jest na tyle ważna, że piszę autentycznie - nie na wzgląd pieniądza.

To są inne siły pozaziemskie które mnie do tej poetyckiej dziury pchają...
Pyta się Pan mnie: "A co Pan sądzi o takiej sytuacji, gdy między kobietą a mężczyzną nie wiadomo o co chodzi? Bo ja myślę, że chodzi wtedy o pieniądze. Ale skąd je nieustannie brać, żeby "kwitła radość i miłość". Więc, skoro światem rządzą pieniądze, to czyż możliwa jest miłość"?

Panie Karolu, jeśli ktoś szuka milionów to niech idzie na pustynię. Powiem Panu że ja nigdy nie szukałem zamożnej kobiety. Bogactwo kobiety ma być w głowie a nie między udami.

W Wiedniu na emigracji będąc, wraz z kolegą Zdzisławem Baczykiem ze Szczecina - przygrywał mi na skrzypcach w trakcie moich recitali, ja gitara i śpiew, więc nazywaliśmy kobiety z Polski tak, ta która faktycznie uczciwie chciała zarobić pieniądze i wracać do męża i dzieci, nazywaliśmy tradycyjnie, Polkami. A te które ciągle łapały się za biodra i tyłek, sprawdzały czy jeszcze je mają, nazywaliśmy nie inaczej tylko, Polinkami. Polki - Polinki... Ot taka zabawa słówkami.

Pytanie. Czy jest Miłość? Mogę odpowiedzieć za siebie i za Ewę, iż na pewno Uczucie w nas jest. A Miłość? A Miłość dopiero po zawarciu związku małżeńskiego. Tak żeśmy sobie przyrzekli. - Czy uwierzy Pan że są tacy jeszcze romantyczni konserwatyści!? Widocznie chcemy być dla siebie już ostatnimi partnerami na tym ziemskim padole; Zygmunt dla Ewy, Ewa dla Zygmunta.

To jest Poświęcenie. Jak w czystej Literaturze o Miłości !

Pozdrawiam i życzę Zdrowia - Zygmunt Jan Prusiński

15 lipca 2012 • Ustka •


zygpru1948 2018.12.23; 16:31:51
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
23 grudnia 2012 o 17:34 · Ustka ·


Andrzej Waligórski


Raj ateistów

Lecą z drzew ostatnie liście,
Wichry wyją ponad ziemią,
Oj, niełatwo ateiście
U nas żyć, zwłaszcza jesienią...
Sam zwyciężać musi troski,
Żreć się z żoną i z rebiatą,
A wierzący Rosołowski
Ma aniołka stróża na to!
Idą święta i choinka,
Skąd wziąć grosz na tę imprezę?
Ateista sam dla synka
Musi kupić w mieście prezent.
Musi szukać, żeby tanio,
Penetrować każdy bazar,
A u Rosołowskich - anioł
Targa paczki w te i nazad!
On zamawia piękne drzewko,
On za opłatkami chodzi,
Poczem z tradycyjną śpiewką
Występuje - Bóg się rodzi...
Rosołowscy przy wigilii,
Śpiew anielski z nieba płynie...
...ateista swej familii
Opowiada o Darwinie...
Nie ma śpiewów w jego domu,
Przeto ateista myśli:
- U nas, prawdę mówiąc, komu
Są potrzebni ateiści?
Lecz pomimo kiepskiej doli,
Wątpliwości i subiekcji,
Nie nawraca się, bo woli
Pchać się w życiu bez protekcji!
... za to, kiedy życie minie,
Nagrodzone będzie wszystko,
Bo gdzieś przecież być powinien
Raj Zmęczonych Ateistów.


zygpru1948 2018.12.23; 16:27:24
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
23 grudnia 2012 o 19:49 · Ustka ·


Zygmunt Jan Prusiński


CHODŹ EWO, POSŁUCHAMY CHRISA REA

"Driving Home For Christmas" -
śpiewam z nim - choć nie znam słów,
rytm ten rozbraja mnie, słyszysz,
tańczę z tobą a ty mi w oczy patrzysz.

Jutro twoje imieniny - nie wiem
co ci kupić, tyle prezentów w sklepach,
a może kolacja we dwoje, a Chris
niech nam gra i songi śpiewa.

Co jeszcze chcesz ode mnie? -
Wiersze to tysiące kilometrów, liryka
kołysze się a poeta pijany ze szczęścia,
pozwól zdjąć ci sukienkę; noc nasza!


23.12.2012 - Ustka
Niedziela 19:30


zygpru1948 2018.12.23; 16:24:42
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
23 grudnia 2013 o 11:54 · Ustka ·


Andrzej Bursa


Święty Józef

Ze wszystkich świętych katolickich
najbardziej lubię Józefa
bo to nie był żaden masochista
ani inny zboczeniec
tylko fachowiec
zawsze z tą siekierą
bez siekiery chyba się czuł
jakby miał ramię kalekie
i chociaż ciężko mu było
wychowywał Dzieciaka
o którym wiedział
ze nie jest jego synem
tylko Boga
albo kogo innego
a jak uciekali przed policją
nocą
w sztafażu nieludzkiej architektury Ramzesów
(stąd chyba policjantów nazywają faraonami)
niósł Dziecko
i najcięższy koszyk


zygpru1948 2018.12.23; 08:32:40
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42443742_2189646171107925_2143642779006271488_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_eui2=AeGV9rnSw3OBwQMLYv90XwJbx739dS5Df4vHcHVvdRLuXCSLBQ6GTCNJJoqciGKRs6pLwx-FHEiCyDDPJlKhGBd7UilowRVdju0tPD54Wtlv9w&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=ff476460bc4784b397e48b0a60535068&oe=5C97E27A


zygpru1948 2018.12.23; 08:26:57
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.23; 08:26:47
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.23; 08:24:58
Komentowany wiersz: W samej rzeczy ty i mokry erotyczny sen
Zygmunt Jan Prusiński


RECENZJA PISANA W RAJU

Część piąta


Mamy następną propozycję. Wiersz ósmy Ewy Prusińskiej to "Wehikuł miłości", który odbywa się w dwu czasach jednocześnie. A głównym symbolem jest ławeczka. Niby zwykła rzecz dla człowieka, a jednak, zasłużona wtedy kiedy dziewczyna i jej kawaler byli niewinnymi istotami do tamtejszej i tej obecnej rzeczywistości. Bo poetka sama się pyta, kierując te słowa do niego...

"Pamiętasz...?
Ławeczka nasza skromna
pod lipą starą stała
czar spojrzeń
ukwieconych pocałunków"

Rozumiem ten stan i rozumiem zachowania bohatera wiersza jako że był i nadal jest niespokojnym zalotnikiem. Chciał co nie co dotknąć skrawka jej sukienki. Wiedział ile tam tajemnic pod spodem, ale wstydził się zapewne. Poetka pisze do niego:

"rozpisujesz wers każdej litery
książki pisanej atramentem
miłości zielonej -
do dziewczyny ze szczenięcych lat..."

To było dla niego wejście pod górę - choć ręce drżały, to jednak nie mógł zagłębić i skorzystać z tego daru. Namiętny chłopiec do namiętnej dziewczyny. Chciał się posilić., ale jak to zacząć...
I o tym opisuje poetka tak jak było:

"Miedzy ustami
a brzegiem sukienki
pamięć reanimuje obrazy
ach, skrzydłami pegaza
wzlecieć nad szczyty gór
kreśląc minionych dni
balladę..."

Ballada ciała przed i za, właśnie unieść się w tych pocałunkach... By względem dostojeństwa przeżyć sakrament doznania. Czy wówczas jej ciało nie rosło na wysokość starej lipy? A jakie to subtelne: "Ile w nas ciszy, tyle kochania..." I przez tyle lat zostało to w nich by dzisiaj jakże dojrzali życiem podkreślić te nasłonecznienie jakby od nowa tych samych napięć, by zapamiętać o tamtej i tej miłości uczuć.
Jako kobieta dobrze i trafnie poetka zaznacza:

"Lecz...
ławeczka niezmiennie
ta sama -
farbę uczuć wzmacnia
tarcza czasu
dojrzałych owoców
tamtej podlotki -
w zakochanych oczach
tego pana..."

A pan, uwiódł poetycko tamtą i obecną - jakby niezmienioną podlotkę jednocześnie.

20.12.2012
Czwartek 13:58


_____***_____


Ewa Prusińska


Wehikuł Miłości

Motto: "Każdy wiersz o czymś mówi
i zawsze coś innego o tobie - "
- Zygmunt Prusiński -


Wodę czerpiesz ze studni bez dna
rozpisujesz wers każdej litery
książki pisanej atramentem
miłości zielonej -
do dziewczyny ze szczenięcych lat...

Pamiętasz...?

Ławeczka nasza skromna
pod lipą starą stała
czar spojrzeń
ukwieconych pocałunków
wybuchu magii wiosny
pełna czasza -
szaleństwem dopełniana.

Miedzy ustami
a brzegiem sukienki
pamięć reanimuje obrazy
ach, skrzydłami pegaza
wzlecieć nad szczyty gór
kreśląc minionych dni
balladę...

Lecz...
ławeczka niezmiennie
ta sama -
farbę uczuć wzmacnia
tarcza czasu
dojrzałych owoców
tamtej podlotki -
w zakochanych oczach
tego pana...

Ile w nas ciszy, tyle kochania...


20.12.2012


zygpru1948 2018.12.22; 16:23:21
Komentowany wiersz: Kobieta w różowej sukience
Zygmunt Jan Prusiński - Sowiński

Może po nim mam to pisarstwo?

21 grudnia 2012 o 17:27 • Ustka



Mój pradziadek Jan Sowiński pisarz... 1821

O UCZONYCH POLKACH

Etudiez leur gout vous trouverez chez elle
De l'esprit sans affort, des graces naturelles,
De l'art de converser les naives douceurs.
Voltair


https://books.google.com/books/content?id=4dY5AAAAcAAJ&pg=PP3&img=1&zoom=1&sig=


______________Jan Sowiński (1803?-1862)


zygpru1948 2018.12.22; 07:14:12
Komentowany wiersz: Kobieta w różowej sukience
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42455107_2189642534441622_3201845449984049152_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_eui2=AeEVelBqdwTQi7yWauPT94BVgr3rpg0fs3TZS2vihwpxjB9fWrSCHJZHalaEaKUDbzMLX_zdjmrIjltvsUGDyWMgfW64JlZWYFv_w_ANWRnw8A&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=6b301b9d08681564b222fcbec82e317e&oe=5CA21CB4


zygpru1948 2018.12.22; 07:09:39
Komentowany wiersz: Kobieta w różowej sukience
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.22; 07:09:09
Komentowany wiersz: Kobieta w różowej sukience
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.22; 06:54:11
Komentowany wiersz: Kobieta w różowej sukience
Zygmunt Jan Prusiński - Sowiński

Może po nim mam to pisarstwo?

21 grudnia 2012 o 17:27 • Ustka


Mój pradziadek Jan Sowiński pisarz...



O Uczonych Polkach
przez Jana Sowińskiego - 1821
Do
Jaśnie Wielmożnej
Anieli z Błędowskich
Kropińskiej
Jenerałowej Byłych Wojsk
Polskich.


Dziełko o Uczonych Polkach w ręce twoje składam, Pani, której smak w naukach pięknych, miłość narodowości i domowe cnoty zjednały znających Ciebie szacunek.

Imiona Polek, jedne są zapisane w dzejach Literatury, inne w dziejach maszego narodu, który sławą swoją świat napełnił. Wspomnienie ich powinno nam bydź miłe i śwęte, bo ich sława jest cząstką sławy narodowej, ich rycerskie i obywatelskie zaszczyty, chlubą są tej ziemi na której i my żyjemy, a ich dzieła uczone są naszem i potomków naszych dziedzictwem.

Pismo moje nie u wszystkich jednego losu spodziewać się powinno, ganiących je znajdzie się wielu, chwalących mało, za głosem stolicy, pójdą głosy Prowincyi, dla Autora jedyne zostanie pocieszenie jeżeli dobrze przyjętem będzie w Woroniczynie.


PRZEDMOWA

Pierwszą myśl do pisania o Uczonych Polkach, dało mi sławnej Autorki Francuzkiej dzieło pod tytułem, del'influence des femmes sur la littterature. Niewiedząc podobnego w języku naszym a chcąc się niem przysłużyć Litereturze ojczystej, radziłem się moich sił a bardziej ochoty, które mnie zachęciły do napisania tej krótkiej historyu Literatury Polek.
Ani w Bentkowskim, ani w dodatkach Chłędowskiego, nie znalazłem umieszczonych wszystkich dzieł Polek, musiałem je szukać po prywatnych xięgozbiorach i po długiem staraniu, dopełniłem zbioru polskich autorek; nie mogę jednak z zupełmą powiedzieć pwenością, abyn je wszystkie zebrał i aby mi nic do dopełnienia jeszcze nie brakowało. Mówiąc o nich, trzymałem się układu chronologicznego, te wprzód są położone, których dzieła wcześniej wyszły na widok.

Nie mogę sobie pochlebiać aby to com napisał żadnej krytyce podlegać nie miało wiem że od niej wolnym nie będę. Zdrowa krytyka, byleby tylko nie przybierała na siebie postać satyry, do wzrostu literatury i do udoskonalenia smaku koniecznie jest potrzebną. Przywilej, (że tak powiem) na nią powinienby być tylko powierzanym w ręce najbieglejszych znawców, zaleconych wybornym smakiem i trafnem o rzeczy sądzeniem. Wtenczas nie straciłaby na swojej powadze, a jej wyrok, byłyby zawsze wyrokami zdrowego sadu. W wieku naszym daleko więcej mamy krytyków niż autorów. (...)


O UCZONYCH POLKACH

Etudiez leur gout vous trouverez chez elle
De l'esprit sans affort, des graces naturelles,
De l'art de converser les naives douceurs.
Voltair

W Uwagach moich o Uczonych Polkach, wziąłem sobie za cel jedyny, mówić tylko o ich pracach do Literatury należących i w czem do jej wzbogacenia się przyczyniły. Z pomiędzy blisko czterdziestu Polek Autorek, których dzieła mamy dochowane ledwie dziesięciu znajomsze są płody, większej liczby pokrywa zapomnienie. Przyjaciołom Literatury ojczystej płci obojej uczynię moąe miłą rozrywkę, odkrywając im te skarby pismiennicze przeszłych i żyjących Polek, z których jedne radzi czytają, drugich dla niedostatku i małej liczby pozostałych xiążek czytać nie mogą. Pomimo usilnych statań nie mogłem wynaleść wszystkich dzieł Polek dla tego o jednych mówię obszedniej o drugich krótką tylko wzmiankę uczyniłem. Niektóre dzieła dla małej liczby wyszłych egzemplarzów, albo gdzieniegdzie jeszcze pozostały albo zupełnie zaginęły, taka kolej spotkała pisma Szczeniowskiej, Kuropatnickiej i innych których po najperwszych xięgozbiorach nie znalazłem, przypadkowem zdarzeniem przychodziłem czasem do ich odkrycia, niektóre z nich winienem moim przyjaciołom.

Ponieważ zamierzyłem sobie mówić i o tych których prace umieszczone są w pismach peryjodycznych, potrzeba mi było przerzucić od kilkunastu lat wyszłe dzienniki, ażebym z nich wybrał potrzebne do mego przedmiotu wiadomości. Znalazły się niektóre działy Polek w rękopisach dotąd zostające, których przemilczeć nie mogłem, bo te gdy wyjdą później czy prędzej na jaw staną się narodową własnością, powiększą z chwałą dzieje pismienniczek Polek i do wzbogacenia Literatury ojczystej należeć będą. Wiele liczemy takich dzieł, które przed wydrukowaniem, z nieodżałowaną stratą zginęły i gdyby nie wzmianka o nich w innych xiążkach anibyśmy wiedzieli że kiedyś były na świecie. Takiego losu, między innemi, doznała Lechiada Sarbiewska mająca być wiecznotrwałym pomnikiem chwały narodowej.

Mówiąc o Uczonych Polkach, których pamięć w dziejach oświecenia wiecznie trwać będzie, czuję w sobie niejaką powinność, ażebym, nim przystąpię do rozwinienia tego szeregu dzieł, którym się słusznie pochlubić mogą przyjazne naukom wieki, mógł choć krótko wspomnieć o ich nierównie chlubniejszych dziełach, które pióra dziejopisów zapisały na najpiękniejszej karcie Historyi.


zygpru1948 2018.12.21; 06:55:23
Komentowany wiersz: A ta twarz, a te oczy, a te usta...
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42540320_2189639501108592_2274704058231029760_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=6e911bec9d8c54f7d19564aeac80cfd2&oe=5C9FE886


zygpru1948 2018.12.21; 06:43:52
Komentowany wiersz: A ta twarz, a te oczy, a te usta...
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.21; 06:43:04
Komentowany wiersz: A ta twarz, a te oczy, a te usta...
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.21; 06:41:33
Komentowany wiersz: A ta twarz, a te oczy, a te usta...
Zygmunt Jan Prusiński


RECENZJA PISANA W RAJU

Część czwarta


Wiersz "Wiosenne dzwonki" to drugi w życiu napisany utwór liryczny przez Ewę Prusińską. Czytam zawsze kilkakrotnie żeby być pewniejszym krytykiem, czego właściwie szuka ta autorka (na polu bitewnym), bo Poezja to nie zakreślić kredkami rysunki, to jest skład żywych słów.
Nie studzę swojego temperamentu, aczkolwiek zadziwiająco obserwuję te zapisy, więc idę bo poetka zaprasza...

"Nie pójdę do domu strachów
dramatu mogę posłuchać w filharmonii
w najsłynniejszych dziełach mistrzów
brzmiącej uwertury życia".

Proszę czytać ze mną. Czy można uwierzyć że to pisze debiutantka? Drugi swój wiersz życia?! Przecież to jakiś absurd teorii względnej, bo mnie uczono najpierw tak, (czytaj książki), zatem czytałem, setki. Tomik wierszy można przeczytać w pół godziny. Ta zwrotka to powinna być jej mottem całej twórczości przed, zaznaczam przed, bo to dopiero jest wiosenne zakwitanie. Nie tylko jej wiersze (dokładnie, siedem) są wiosenne, ale i sama autorka jest wiosenna, narodziła się jakby od nowa. W dniu 18 Listopada 2012 roku.

Poetka zadaje pytanie, najpierw sobie...

"Pierwszy krzyk miłości
jakie imię sobie przywłaszczy?
lepszy dzień narodzin
czy jej odejścia..."

To głębia zawłaszczenia. Bo jeśli jest krzyk spragnionej kobiety, zdrowej a zarazem pragnącej tych przeżyć, to chce znać (jej imię), imię miłości, a jeżeli tak, to imię swojego wybranego z którym po to imię pójdzie z nim razem. Tak. Tam dalej, w głębi krajobrazu tli się to światło doznań. To niczym ewolucja. Nowe następuje i zarasta z korzeni ich dotknięć. To świat intymny kochanków; on i ona. To ich ogród. I nikt nie ma tam wstępu.
Staram się zrozumieć, dlaczego poetka kryła ten swój wulkan tyle lat w sobie. Czy dlatego że dopiero teraz odnalazła się w idealnej akceptacji ciała i duszy?

To jest zjawisko dla mnie jak wypływające źródełko z mchu i traw, że każde jej Słowo w wierszu jest ważne. Że zapowiada się dobrze ułożona intelektualistka z pazurem jeszcze surowej debiutantki. Ale niech tych pazurów wyrasta więcej. Jak drzewko liczące swoje gałązki.


20.12.2012
Czwartek 4:23



_____***_____


Ewa Prusińska


Wiosenne Dzwonki


Motto: "Tyle zostawiam pocałunków ile kamieni śpiewających
nad rzekami wiersze mówiącymi o miłości".
- Zygmunt Prusiński -


Nie pójdę do domu strachów
dramatu mogę posłuchać w filharmonii
w najsłynniejszych dziełach mistrzów
brzmiącej uwertury życia.

Niewinne fiołki
jak moje spojrzenia
dreszczy namiętności
budzących zwiastuny wiosny.

Pierwszy krzyk miłości
jakie imię sobie przywłaszczy?
lepszy dzień narodzin
czy jej odejścia...

Pocałunki twoje płyną
barką poświaty przeźroczystej
dla postaci mgielnych kształtów.

Czy wierzę w metaliczny głos
dzwonu Zygmunta
na wieży smutków
jak lot podniebnego ptaka?


19.11.2012

_________________________________


zygpru1948 2018.12.20; 07:44:29
Komentowany wiersz: Sny na piaszczystej drodze
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42518854_2189627981109744_7977926027475156992_n.jpg?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=11522101b71c9431dd3bddff1e98cdc4&oe=5CD41DCA


zygpru1948 2018.12.20; 07:41:42
Komentowany wiersz: Sny na piaszczystej drodze
Jestem Ptakiem Boga...

2013.01.22 20:36

https://zygpru1948.flog.pl/wpis/6332134#94122156


zygpru1948 2018.12.20; 07:41:01
Komentowany wiersz: Sny na piaszczystej drodze
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.20; 07:40:26
Komentowany wiersz: Sny na piaszczystej drodze
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.20; 07:38:15
Komentowany wiersz: Sny na piaszczystej drodze
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

19.10.2011 01:21


@Anakonda

Juliusz Słowacki w Beniowskim się mylił, pisząc, że "język giętki powie to co pomyśli głowa". Otóż głowa nie pomyśli, jeśli nie wypowie za nią tego język. W procesie "cichego mówienia". "Granice mojego języka, są granicami mojego poznania, czyli mojego świata" - "Koło wiedeńskie". Trafnie to samo wyraził Goethe w Fauście: "Język, który za ciebie myśli i tworzy". Tzw. uczeni spierają się o istnienie pra-języka, który dał początek rozwojowi myślenia i człowieczeństwa. Ale najpierw był pra-język - twierdzą - a dopiero potem myślenie. A to, że strofa powinna być taktem nie wędzidłem, to tu racja. Proszę się nie gniewać.


Zygmunt Jan Prusiński Złap mój księżyc

______________________


zygpru1948 2018.12.19; 05:40:33
Komentowany wiersz: Namaszczenie uroku nocą...
Jestem Ptakiem Boga...

2013.01.22 20:36

https://zygpru1948.flog.pl/wpis/6332134#94122156


zygpru1948 2018.12.19; 04:22:02
Komentowany wiersz: Namaszczenie uroku nocą...
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42506531_2189627211109821_4692718466321350656_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_eui2=AeFuYpaFz4TC-aa09FXQrHjSlKCcxYkSlPemHnts8uGIJCvhWvCbbNOvRufRj6knvuM-SQw7SYuqtTmFIewBj-5CUugaD2Kf7_v8AKzxgXnbnw&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=d308878ad35d5f3e447d54b4ad6ff72f&oe=5CAACE6F


zygpru1948 2018.12.19; 04:03:41
Komentowany wiersz: Namaszczenie uroku nocą...
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.19; 04:01:26
Komentowany wiersz: Namaszczenie uroku nocą...
SPACER Z ANIOŁAMI - Część I

Zygmunt Jan Prusiński

W SAMEJ RZECZY TY I MOKRY EROTYCZNY SEN


https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/919647,spacer-z-aniolami-czesc-i


zygpru1948 2018.12.19; 03:54:39
Komentowany wiersz: Namaszczenie uroku nocą...
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

31.07.2012 19:46


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, czytam: "Dążę do pokoju naszych ciał / fioletowe słowa rzeźbię - jest zarys i rysa modlitwy / głodnej w moim pocieszeniu / na zielonym prześcieradle / gdzie wszystko rośnie powoli”. I zastanawiam się czy są to metafory. To bardzo dobrze, że dąży Pan do pokoju ciał. Ale czy jest to metafora czy już język prozy? Ba, zdanie: „na zielonym prześcieradle wszystko rośnie powoli”, może być zdaniem nie tylko poetyckim ale nawet naukowym, bo zostawmy mokre prześcieradło w wilgotnym pomieszczeniu a z biegiem czasu wyrosną na nim pleśnie, grzyby, kiełki roślinne, trawa, a nawet zawiązki systemów korzeniowych drzew. Więc jest to zdanie obiektywne naukowo, dalekie od poetyckiej przenośni. Ja wiem, że tak piszą wszyscy, ale czy to nie jest ślizganie się po kisielu? To oczywiste, że lepiej być zdrowym, młodym i bogatym… To oczywiste, że lepiej wtedy kochać, śmiać się, mówić komplementy niż nienawidzić, myśleć o śmierci i przeklinać.

Ja kiedyś na jakimś sympozjum zgorszyłem prałatów mówiąc, że naszą radosność z obcowania z Bogiem i z dobrymi ludźmi zatruwa myśl o śmierci i lęk przed śmiercią. Że ten fakt kasuje każdą pozytywną wypowiedź, nie dopuszczając do jej sensowności. Tylko wypowiedzi negatywne, negujące wartość życia, przeżycia etc. mają sens, bo są oparte o gorycz krzywdy i lęk przed cierpieniem śmierci. Bo śmierć nie tylko jest stanem, w którym nas nie ma, i nie cierpimy, nie przejmując się, że nas nie ma, ale wobec faktu, że „czas przeżywany” (a nie ten mierzony, zegarowy), jest realnie istniejącym stanem egzystencji który, może w poszczególnych przypadkach „rozwlec się do rozmiarów wieczności”, przynosząc jednostce zmarłej faktycznie, ale nie mentalnie, niewysłowione cierpienia z racji uzmysłowionej niesprawiedliwości śmierci. Moja myśl (i nie tylko moja) jest taka, że nie w całości naraz umieramy, i umierając biologicznie nie musimy umrzeć mentalnie. Nasza mentalność nie kończy się wraz ze śmiercią i nie jest zależna od namacalnej fizycznie, rejestrowanej przez encefalografy, świadomości. Gdyby tak i było, nie byłoby czegoś tak subtelnego i skomplikowanego jak stan poetycki, jak ukryta w rzeczy zwykłej poezja.


W Pańskich wierszach właśnie jest ukryta w rzeczach zwykłych poezja, i jest tam dużo wierszowanej prozy, ale czasem brak mi prawdziwie poetyckiej metafory. Siergiej Aleksandrowicz Jesienin np. znajdował metafory na stan, w którym „słońce na słońce utopione w bagnach” – umiał to wyrazić w dwóch słowach. Jednym słowem, chodzi mi o taką metaforę, w której rzecz opisana jest no możliwa do zaistnienia. A u Pana wszystkie niemal rzeczy istnieją realnie w realnych prozatorskich związkach przyczynowych. Owszem, byłbym niesprawiedliwy, gdym twierdził, że takich metafor u Pana wcale nie ma, bo choćby te: „Rośliny plotkują o nas” / „instynkty miażdżą struny”., to są „rzeczy-przedmioty” poetyckie, możliwe do istnienia tylko w poezji. Ale mnie chodzi jeszcze o metafory realizujące w poetyckim świecie jeszcze głębsze związki (możliwe do semantycznego rozbioru i logicznego opisania. Mówiliśmy ostatnio o „metaforze” a raczej zdaniu prozatorskim funkcjonującym na pożyczce z licencji poetica w funkcji metafory: „pasterze schodzą w gór” i w tym celu, żeby pokazać jak ja realizuję podobny bukoliczny, czy też klasycystyczny trop, w wierszu z 78 odcinka Prochów. Jest tam mowa o pasterzach, ale w kontekście zapowiedzi śmierci i jej poszukiwania. Nie wiem czy trafnie, ale tylko samemu Bogu udaje się stwarzać rzeczy, które jednocześnie są własnymi metaforami i metaforami całości świata.

Odcinek 78 - idąc

Idąc do staruchy, Kulbaka przypomniał sobie swój dawny wiersz, który kiedyś napisał w stylu „filozofii Martina Heideggera”. Było to w czasie jego „studiów” nad Sein und Zeit. Taki heidegerowski, a nawet nietzscheański – że aż jego samego, autora, darło w członku z przerażenia od tego nihilizmu i zwątpienia. No, oczywiście prostacy, redaktorzy nabuzowani urzędowym optymizmem w gazetach, odrzucili te jego „narzekania” na rzeczywistość, „która skrzeczy”, mówiąc, że to faszystowskie brednie, a sami jęli kultywować kapitalistyczny humanizm i dalejże krzywdzić biedaka, jakiegoś ogłupiałego tanim optymizmem życiowych, a’la dostojewszczyzna, robotniczego parobka na pańskim folwarku. Nie mógł się wyzbyć tych porównań; nowoczesnych zakładów przemysłowych do zarzuconych zwierzęcym gnojem przedwojennych majątków dziedzica.

Wypowiedź to bardzo hermetyczna, niektórzy twierdzili, że nihilistyczna i „faszystowska”, ale nic nie mógł na to poradzić. Tak pisał, żeby być niezrozumiałym dla motłochu (nie rzucać pereł przed wieprze), bo zrozumienie tłuszczy obniża wartość artystyczną poematu.

Wartość artystyczna to jest coś, co jest niemożliwe dla zrozumienia i rozszyfrowania dla prostaka, jak muzyka sfer niebieskich. Poeta posługuje się logiką wyższą i paradoksalną, taką, jaką posługiwał się Bóg podczas stwarzania Adama i Ewy, dając im wolną wolę i ryzykując, że z jego ukochanych dzieci staną się, na własne życzenie, brudnymi świniami. A jednak postąpił jak postąpił, jak głupiec i geniusz! W jego rozumieniu, Kulbaki, te owe kilka strof wiersza, składających się z ułożonych w następujących po sobie króciutkich haiku, powinno się tak połamać, pogruchotać młotkiem boskiej, eschatologicznej logiki tworzenia świata, żeby nie były podobne do niczego istniejącego na tym świecie i dopiero wtedy poskładać je według logiki paradoksalnej, czyli logiki śmierci. Dopiero taki wiersz może koić nasze lęki i rozpacze życiowe, wobec niezrozumienia przyczyn i ogromu bezsensu żądania przywrócenia jedności widzialnemu światu. Sens świata jest sensowny dla tych, którzy tworzą ten świat. Jest on bezsensowny dla nas, którzy żyjemy poza światem. Dla nas, którzy żyjemy w „żywej śmierci”. Bo oprócz „żywego życia”, tak sławionego przez Fiodora Dostojewskiego, trzeba jeszcze podnosić wielką wartość „żywej śmierci”, w której egzystuje, żyjąc na umarciu, jako żywe trupy, dziewięć dziesiątych ludzkości.


Cóż w tego, że kobieta deklaruje mężczyźnie miłość i rodzi mu żywe dzieci, zamieniane szybko w małe trupiątka, skoro jest to miłość trupianki? Ten stan jest niewykrywalny niewidoczny na zewnątrz psychicznego życia, bo mąż nie dysponuje wykrywaczem kłamstw, wykrywaczem trupich, kłamliwych myśli, ale gdyby takowy posiadał, to by się prędko powiesił z przerażania, że mieszka z trupami na jakimś cmentarzu, gdzie robaki zgryzają powoli jego meble, niczym deski trumien i naśmiewają się z głupich ludzkich łez, wysychających wśród więdnących kwiatów. I to jest piękne, ale dopiero wtedy, gdy spojrzymy na to okiem robaka, nie człowieka. Bo tylko robak widzi więdnięcie i ma świadomy udział w uczcie gnicia i rozpadu. Człowiek też ucztuje na śmierci i gniciu zwierząt, ale bez tego robaczego cudnego, wzmacniającego naszą odporność przeciwko rozkładowi, weryzmu, który pozwala robactwu prócz zaspokojenia smaków fizjologicznych, zaspokajać smaki intelektualne i potrzeby duchowe. Natomiast wśród ludzi, gdzie żona na zgniłe, obce „żywemu życiu” myśli, a dzieci nijak nie przystają do rozwoju na jakość, a przyrastają tylko jak kamienie, obrastające mchem, na ilość, żona (niczym Sonia Marmieładow) myśli jedynie z kategoriach trupiego świata, czyli, jeśli mamy za mały wobec sąsiada i jego firmy zysk, to nie mamy w ogóle zysku i jego sklepik handlujący żelaznymi łańcuchami, wydaje brzęk piekielnego łańcucha, w którym nie dochodzą do naszych uszu żadne niezniekształcone słowa. Natomiast w brzęku piekielnych łańcuchów i przekleństw potępieńców pozytywny sens mają tylko biblijne napomnienia, żeby szanować wartość własności prywatnej, (bo w piekle siedzą przeważnie rewolucjoniści – których potępieńcy-kapitaliści się brzydzą) i pomnażać zyski z dachówek na kościele. Jeśli Jezus w swym logionie: „Nie będziecie służyć Bogu i mamonie) użył arameńskiego słowa „mammon” w znaczeniu literalnym, to powiedział: „Nie będziecie służyć Bogu rozpusty Mamonowi, złotemu cielcu, który sankcjonuje wśród żydów kultową rozwiązłość i prostytucję i jednocześnie służyć Jahwe prawowitemu Bogu”. Pierwotnie wśród żydów służenie mamonie nie miało nic wspólnego z posiadaniem pieniędzy, tylko służyło zaspokojeniu chuci. Związek mamony z pieniędzmi jest pośredni, że za usługi seksualne trzeba płacić i mieć na to pieniądze. Koniec cytatu

Jak Pan widzi, przy podobnym powoływaniu się na trop pasterzy schodzących z gór, ja mam na myśli śmierć i są oni dla mnie wysłannikami śmierci, dla Pana są wysłannikami miłości. Z tym, że wydaje mi się, że u Pana realizują oni bardziej związki prozatorskie, a u mnie bardziej poetyckie, czyli nierealne w świecie rzeczywistym i ukryte. Ale nie możemy się równać z Bogiem, który tak stwarza rzeczy, że są sobą i zarazem metaforami siebie i świata.


PS. I proszę mnie nie tytułować profesorem literatury Uniwersytetu Jagiellońskiego, bo nim nie jestem. Jeśli już Pan musi się do mnie zwracać z namaszczeniem i górnolotnie, to jak kelner do Franca Fiszera: "Boże Ojcze"...


Zygmunt Jan Prusiński Wrzosowiska i wodorosty... część I

___________________________


zygpru1948 2018.12.18; 05:25:25
Komentowany wiersz: Zaczytujesz się w mojej drodze
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42491662_2189604934445382_8474761638048694272_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=79aa5e7a9a230e447824e84041c24959&oe=5C9A9BBE


zygpru1948 2018.12.18; 05:09:02
Komentowany wiersz: Zaczytujesz się w mojej drodze
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.18; 05:08:37
Komentowany wiersz: Zaczytujesz się w mojej drodze
W KRAINIE CIENI - Część IV

Dział: Kultura, Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIÓRO MOJE PISZE O TOBIE

https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/916167,w-krainie-cieni-czesc-iv


zygpru1948 2018.12.18; 05:07:06
Komentowany wiersz: Zaczytujesz się w mojej drodze
List do prof. Karola Zielińskiego z Krakowa


Witam świątecznie i życzę spokojnych (wolnych dni) jako zwanymi świętami Bożego Narodzenia, kto to nazwał to nie wiem. Ba, nie wiem czy w ogóle takowe święta były w tamtym okresie, u nich - nie w Europie i nie w Polsce. Doszło do tego iż KOMERCJA wzięła w swoje ręce to święto - święta, i robi niezłą kasę!



Panie Karolu, moja Poezja to Dziennik, tak, piszę od wielu lat wiersze miłosne i Erotyki. Pierwszą książkę napisałem na emigracji w Wiedniu. Pamiętam że wysłałem ten tomik wierszy miłosnych, *niestety, tytułu już nie pamiętam, więc wysłałem do Monachium, do wydawcy i redaktora Ryszarda Antoniego Hajczuka, założyciela w stanie wojennym: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks". Tych 50 utworów wysłałem, nie kopie a oryginalny zapis - do tej pory trudno mi to wytłumaczyć, dlaczego to uczyniłem. Okazało się później, że moja niewydana książka zginęła na Misji Polskiej w Monachium u księży, gdzie Antoni Hajczuk zostawił, bo musiał nagle opuścić to miasto. Niestety nie wpadł na pomysł by mi z powrotem przesłać na wiedeński adres. Choć wcześniej wydawca ów wydał mi dwie książeczki pt. "Słowo" i "Oaza Polska". Nawet i zorganizował mi Spotkanie Autorskie w Caritasie niemieckim w Monachium.


Powróciwszy do Polski w 10 Lipca 1994 roku, postanowiłem powrócić do tego gatunku literackiego, jakiem jest Erotyka. Pamięta Pan moje początki na Salonie 24: Od Polityki do Erotyki. Byłem zmęczony już tą polską polityką a przecież sporo napisałem politycznych wierszy i artykułów.

Jeszcze raz powtórzę, moje pisanie to Dzienniki w poezji. Opisywałem i opisuję zwykły dzień poety na prowincji. Nie zastanawiam się czy Czytelnicy rozumieją czy mniej rozumieją czy w ogóle nie rozumieją.

W wierszu "Czas potulnie zbliża nas"... piszę:

Nie odbieraj mi tego widoku
kiedy wychodzisz po kąpieli
wszak jezioro spokojne
a dwa łabędzie tak wierne
prostują skrzydła i w tonie lotu
miłość swoją wzmacniają.

- Co tu jest złego czy niepojmowanego; przecież to jest Liryka! Ja umiem kobietę obracać w łóżku, acz nie umiem pisać tzw. pornografii !

I powiem szczerze, nie zależy mi na tym, że ktoś moich wierszy nie rozumie. Ba, nie będę się bronił przed tymi co oczekiwali i oczekują ostrzejszych wierszy ode mnie.


Pozdrawiam serdecznie - Zygmunt Jan Prusiński

Ustka. 24 Grudnia 2016


zygpru1948 2018.12.17; 08:28:02
Komentowany wiersz: Na tle żyta życie twoje
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42447180_2189604217778787_6833012729909870592_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=eb1e9e50b5032cbc3a3072c92d1b00c9&oe=5C9B3312


zygpru1948 2018.12.17; 08:00:08
Komentowany wiersz: Na tle żyta życie twoje
Zygmunt Jan Prusiński


Mój artystyczny fotoblog

https://zygpru1948.flog.pl/


zygpru1948 2018.12.17; 07:58:35
Komentowany wiersz: Na tle żyta życie twoje
W KRAINIE CIENI - Część IV

Dział: Kultura, Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński

PIÓRO MOJE PISZE O TOBIE

https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/916167,w-krainie-cieni-czesc-iv


zygpru1948 2018.12.17; 07:51:03
Komentowany wiersz: Na tle żyta życie twoje
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

11.05.2011 22:46


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie, pozdro i szacun oraz buziaczki... jak mówią do mnie studenci, a mnie to bardzo cieszy i śmieszy. Cieszmy się, że w ogóle ktoś chce coś czytać i pisać. Myśląc o zasadach interpunkcji w Internecie widzę, że przy przyspieszonym toku myśli i natłoku wielu kontekstów naraz w różnych kontekstach, wypowiedź staje się podobna do jakiegoś zapisu matematycznego pełnego nawiasów w nawiasach, tudzież skrótów idiomicznych, myślowych, cienkich ironii i samogwałtów (sic!) - ja np. teraz się dziwię, że takiego (jak samogwałt... matematyczno-semantyczny - a do tego można dodawać bez końca - byle z tej samej klasy znaczeniowej - dogmatyczny, teogoniczny, egzonimiczny, endenizmiczny, i jak moja koleżanka, która mówiła o sobie: niejednokrotna dziewica jestem!: impultyfikacyjny!). Na koniec niech będzie... egzekwialny, jako samogwałt samogwałtów!) coś przyszło mi do głowy. A wie Pan, że nasze myślenie o psychice, moralności, poezji, o etyce powinności, o religii, kulturze, etc. powinniśmy zanalizować pod kontem widzenia samogwałtu! Że nasze życie to ciągły samogwałt, to wymuszanie na naszej woli życia, przeciągania tego bezsensownego istnienia w cierpieniu, nie wiadomo w jakim celu i po co. Po to żeby cierpieć? Cierpienie jako forma poszukiwania szczęścia, którego nie ma i nie będzie, dopóki będziemy stosować duchowe ręczne sterowanie (czyt. samogwałt), czyli "ręczne myślenie". Zresztą samogwałt nie polega na ruszaniu ręką ani głową (co jest logiczne, bo naszym sensem i istotą istnienia tu, na tej ziemi, jest ruch, ruch myśli i substancji) tylko na odbieraniu sobie wolności woli. Musisz istnieć (mówimy jej), musisz odczuwać (m.in. seksualną) przyjemność, bo... Bo co?

Na to pytanie ludzkie zwierzę nie ma odpowiedzi.

Rozumując w tym kontekście, można powiedzieć, że Pańska ucieczka do "różowej sypialni" (lub jak kto woli: najście, wejście, napad, rabunek, randka, branka, jasyr, podryw, schadzka z ukochaną...) jest ucieczką przed przymusem jakiegokolwiek samogwałtu. Jednakże jest jednocześnie przymusem ucieczki w następny samogwałt (do różowej sypialni)! Myślę, że im mniej tu będzie w tej "różowej sypialni" owej "różowej sypialni", to powoli stanie się ona (ta sypialnia) tak bladoróżowa, że prawie przezroczysta, aż do zniknięcia. Wtedy będzie miał Pan szansę wyjść z tej różowej pułapki z męskim honorem, bo jak tam Pan wszedł, to Pan ciągle siedzi i nie wiadomo co tam robi! Ciągle pieści i całuje po rączkach i nóżkach, czy też jak ten Priap! Bez przerwy "łomoce"! To jest niepokojące, intrygujące ale również męczące! Publiczność ma prawo wiedzieć, (publiczność - robi Pan to publicznie i przy ludziach! a mówi Pan że żąda Pan delikatności w uczuciach i nie lubi zagrywek "poniżej pasa" znowu seksualne znaczenie! Pan nie lubi?! Nie wierzę! Nie ma takiego faceta który lubi pisać i nie "lubi" tych rzeczy! "To" z pisaniem w jednej parze idzie! Wątpię, stary rozpustniku czy jest Pan taki niefrywolny, za jakiego się Pan podaje! Ja nie mówię o osobistym Pana życiu, że jest takie siakie, moralne, niemoralne... Absolutnie wygląda Pan na faceta o wysokim morale. Ale mówimy tu o poczuciu erotycznego i dotyczącego elan vital humoru. Na zdjęciach jakie Pan publikujesz tylko się ślepia Panu jak staremu kocurowi świecą, do dzieweczki gdzieś ukrytej z boku.


Wracając do tematu "różowej sypialni", publiczność chce wiedzieć czy Pan jako kochanek w dawnym stylu używa również różowych kondomków i z czego są uszyte, z batystu, jedwabiu czy jakiegoś zgrzebnego worka, żeby było lepsze tarcie. My tu sobie żartujemy, a przeciez nasi staropolscy klasycy literatury miłosnej, kobietę "dojrzałą" i już wiele razy używaną, która miała szeroką pochwę jak donica (to jest coraz częstsza choroba kobieca naszych czasów, z powodu, że kobiety wpychają sobie, z nerwicy, w pochwę coraz większe dziadostwa w dziurę - a orgazmu jak nie było tak nie ma - tak że chirurdzy ginekolodzy zszywający do kupy rozlatujące się pochwy, mają pełne ręce roboty) nazywali "wiercimakiem" - czyli makutrą do ucierania maku, jak w staropolskiej fraszce Wacława Potockiego pt. Omyłka w słowie, w której mąż po nocy poślubnej zarzuca żonie, że z powodu luźnych rozmiarów w kroczu nie była mu "tarkiem" (czyli naszą tarką, np. do tarcia buraków - to ci dopiero była staropolska miłość, w której mąż się tak poświęcał na zaspokojenie swędzącej żoninej dziurki, że aż mu krew ciekła. Co do "swędzącej", na którą się skarżyła nasza prapolska pra-pra-pra-prababka, to też są na to odpowiednie fraszki, świadczące o jurności naszych Polek). Zbigniew Kuchowicz pisze, że już w renesansie i baroku rozmyślano, jakby tu, środkami sztucznymi zwiększyć rozkoszne tarcie między członkiem a waginą. Próbowano np. posypywania ałunem (ten pomysł właśnie przybył do nas z Hiszpanii), ale często okazywał się za mocny i tak zaciskał "kochane mięśnie", że kochankowie musieli wołać na pomoc sąsiadów, żeby rozłączano ich końmi. Ale nikt się tym nie gorszył, bo wtedy w modzie były akurat stosunki zbiorowe, czyli seks-party, czyli towarzyskie (na to też są fraszki!).

My tu dalej (a właściwie ja) sobie dworujemy, ale przecież z Pańskimi wierszami jest problem (naukowo-teoretyczny) jak w tym makabrycznym dowcipie (uwaga, frywolne, staropolskie, dwuznaczne słówko!), co zrobić z "ciałem"?

Wracając do zasadniczego wątku wielomianu, przed nawias, o tym, że każda poezja i w ogóle czynność życiowa jest samogwałtem zmuszającym wolę do trwania w głupiej egzystencji, to wydaje mi się, że gdyby Pan tak rozbielił "różową sypialnię", żeby się stała przezroczysta, to byś Pan dokazał sztuki prawdziwie mistycznej, prowadzącej do sublimacyjnej (nie sublimatywnej!) samodestrukcji (nirwanicznej) i zatracenia w niebycie, więc uwolnionej od przymusu głupiego (ludzki dramat od stworzenia świata!) istnienia. Miałby Pan szansę dostąpić cudownego uwolnienia - ciągłej iluminacji w której doznający tejże iluminacji podmiot nie ma czasu na "ejakulację" (również fizyczną, bo się spieszy do konsumpcji inteligentnej energii) i nasza nieziemska istota jest ciągle w stanie najwyższej potencji! (jeśli Pan nie kojarzy to nic! Bo rzeczywiście członek męski w ciele fizycznym, ma swój odpowiednik w materii duchowej (tak rozwodnionej w "kosmosie" (nie tylko tym fizycznym i gwiezdnym, ale zawartym w immanencji świata, z którego pochodzi, albo którego nieodłączną częścią jest Immacultata - a tu jest coś dla Pana, bo się ociera o Pańską Hiszpankę (czy ona jest Hiszpanką?) w bladoróżowej sypialni, tak bladej i przezroczystej że dziewiczej), że nie istniejącej - ale przecież próżnia doskonała nie istnieje i istnieć nie będzie - i ejakulacja związana z rozkoszą orgazmu też ma odpowiednik na najwyższych piętrach kosmicznej świadomości. Do takiej ejakulacji potrzeba potężnych mocy i potężnych potencji od których przeżywania tu na ziemi można dostać zawału serca lub mózgu, albo umrze z szokowego stresu - to są fakty opisane medycznie).


Gdyby Pan wymył swoją miłością, tak do czysta "różową sypialnię", żeby się stała przezroczysta (moralnie i bytowo), to by mógł oczekiwać tantrycznej iluminacji. Zresztą tu mam wątpliwości i nie jestem taki mądry, bo to nie są rzeczy o których się rozmawia w przyzwoitym towarzystwie. Poza tym, tantryzm wydaje mi się sferą bliższą seksu małżeńskiego, niż wzdychaniom w różowych sypialniach. Tantryzm potrafi być również tłusty i przaśny a nie tylko duchowy i ascetyczny.

W każdym razie problem jest, bo jesteście państwo kochankami a nie białym małżeństwem. Gdybyście byli białym małżeństwem, to by nie mogło być w "różowej sypialni", lecz w białej sypialni, tam też byłyby ochy i achy, ale bez płóciennych kondomków, inny punkt startu i inny punkt dojścia. Słowem inne nagrody i zasługi. Nie mówię tu o przekleństwie prany, choć może powinienem. W każdym razie, zastrzegam, że nie rozpatruję Pańskiego pobytu w "różowej" w kategoriach yng i yang, ale w raczej takich, których jeszcze nie było i nie ma, bo tylko taką rzeczą zajmować się warto i jeśli każda miłość jest pierwsza i prawdziwa jako rzeczywisty byt, to w kosmosie jest jedyna i niepowtarzalna i tworzy ten kosmos, i go wzbogaca. Tu nie może być mowy o powielaniu czegokolwiek (bytu się nie da powielić, bo jest albo go nie ma) w regułkach jing-jang.


Gdybyś się Pan uwolnił od przykazań miłości indywidualnej, zaborczej, zazdrosnej, bolesnej, cierpliwej i cierpiącej (na rzecz wybaczającej, por. Hymn do miłości, św. Pawła do Koryntian II rozdz.8. - że tam jest inaczej), to jako Boski Kochanek i Don Juan już by Pan nic nie musiał!

Pan Zygmunt mógłby iść, jak w gospodzie "Pod Królową Gęsią Nóżką" na piwo i zafundować sobie chwilową NIRWANĘ. Jednakże jeśli będzie miał pieniądze. A brak pieniędzy wiąże się Prawdą Objawioną, że, (jak już gdzieś powiedziałem): piekła w zaświatach nie ma, bo piekło jest tu!

I trzeba się uczyć z niego uciec. (Aż mnie ozór swędzi, żeby wdać się w analizę, ale nie mam czasu).

Gdyby nie Internet nigdy bym pewnie nic tak głupiego albo też głupio-mądrego nie napisał. Mam na myśli użyte przeze mnie powyżej "słówko": "idiomicznych". Im więcej czytamy i tym więcej rozumiemy znaków, tego co oznaczane i tego co znaczone i tego co porzucone w naszym myśleniu jako nieudane, roztrzaskane, zaklasyfikowane jako głupie. Ja myślę, że Pan Bóg kiedyś na Sądzie Ostatecznym, jeśli podejdzie do grupy podsądnych z epoki Internetu, to albo będzie musiał mieć ze sobą specjalnego tłumacza, albo samemu musi się poduczyć co nieco czytać na komputerze.

Przecież Pan wie, że do czasów Marka Cycerona nie używano takich słów jak: substantia, individuum, intelligibilis etc. To dzięki odwadze językowej pisarzy doznajemy łaski, oświecenia, że w dotychczasowej szacie graficzno-fonetycznej pojęcia kryje się dodatkowa możliwość jeszcze innego użycia w systemie znakowym, rozszerzając pole naszej wolności w swobodnym myśleniu i wypowiedzi. Dlaczego np. "idomicznych" a nie "idiomatycznych lub idionomicznych"? Bo "idiomo", kojarzy mi się z używaniem pojęć o tym prefiksie w naukach drugiego poziomu semantycznego, gdzie sprawa dotyczy principiów i teorii, natomiast "idioma" przeważa w naukach praktycznych o zastosowaniu technicznym, operacyjnym i bezpośrednim w użyciu, danym już nam jakby w doświadczeniu codziennym, na wierzchu naszego poznania, w dostępnym zbiorze na poziomie pierwszego stopnia sygnałów. Nawet jeśli chodzi o takie nauki jak psychologia czy psychiatria to są one dwoiste, istnieje psychiatria teoretyczna i filozofia psychiatrii, z używaniem prefiksu "idiomo", czy w ogóle "mo", a drugi rodzaj psychiatrii, praktycznej, używa prefiksu "idioma", "ma". Jedne nauki (systemu znaków) są bardziej "głęboko" osadzone w oglądzie przedmiotu, drugie jakby "płycej" i łatwiej dostępne dla powierzchownej refleksji. To samo dotyczy nauki (systemu znaków) prawa, fizyki, matematyki etc. Na przykład matematyka potrafi być (w refleksji) płytką konstatacją, ale również mroczną metafizyczną strefą cienia. I znów mam wątpliwości, czy nie dało się tego powiedzieć w języku "naukowym", a nie wyjeżdżać w poetyckie porównania (strefy cienia). Matematyka potrafi być, jako dziedzina filozofii bardziej "idiomo" niż "idioma". Panu chyba nie muszę tego...


Na jakimś blogu napisałem (ni to chwaląc się ni żaląc, żeby mi wybaczono jeśli będę bredził niezrozumiałe dla przeciętnego czytelnika, że czytam ok. 8 godzin dziennie. Otóż skłamałem, bo często czytam bez przerwy, tzn. gdy nie śpię, to czytam. I tak ze wszystkim a zabrać mi książkę lub coś do zahaczenia okiem, to umieram. Myślę, że to z potwornej egzystencjalnej nudy, w której powoli staję się (znaczeniowo) przezroczysty i jakby nieludzki (jakbym był jakimś tajemniczym lecz martwym wyrazem) i jakby coraz mniej żywy i mający ochoty do istnienia. Tego Panu nie mówiłem, że od wielu lat uprawiam prywatną religijność i pobożność buddyzmu. Właściwie, to gdybym nie chciał jeszcze czegoś napisać, to wszystko bym rozdał co mam. Już Panu pisałem, że mógłbym żyć kontemplując coś w rodzaju japońskiego ogrodu Zen, gdzie jest piasek i kilka kamieni. To wystarczy do całego bogactwa wewnętrznego życia, które jest takie jak w "sutrze serca": O Szariputro! Forma jest pustką! Pustka jest formą!


Nie ma nosa ani oka, ucha ani języka
nie ma ciała, duszy, barwy
ani dźwięku, dotyku, istnienia rzeczy
Nie ma starości ani śmierci
nie ma końca starości ani śmierci
nie ma cierpienia
ani przyczyny, ani końca cierpienia
Nie ma ścieżki, nie ma mądrości ani nagrody
Tak żyje Bodhisattwa
w pełnym zrozumieniu, bez wątpliwości ani lęku
daleko od złudnych myśli

Oto nirwana!


Ja też Panie Zygmuncie tak chciałbym, i oddać światu książki które gromadziłem i dzięki którym doskonaliłem proces myślenia (mój Boże, co to za ugór i manowce!). Boję się tylko czy potrafię, bo przecież w tej ścieżce nie ma ścieżki, w tej ścieżce ścieżką jestem ja sam, w tym buddyzmie Buddą jestem ja sam.

Jest się nad czym zastanowić, bo widziałem moich rówieśników zdolniejszych ode mnie, z większymi znajomościami wśród możnych tego świata, z uznaniem literackim, którzy skończyli w chorobie, w opuszczeniu, mrąc z zimna i głodu, często samotni wśród ludzi, pośród wielkiego miasta. Więc czy jest o co łamać kopie kłócąc się, czy powinno być więcej "idiomo" czy "idioma"?


PS. Żałuję tylko, że nie mam na tyle czasu, żeby czytać dużo wierszy z Pańskiego Blogu, bo coraz bardziej przypominają mi one kontemplację japońskiego ogródka, gdzie są tylko dwa ary szarego, wykwintnie i starannie wygracowanego piasku i siedem, również wykwintnych swej prostocie i bezpretensjonalności, kamieni.


Zygmunt Jan Prusiński Sen jabłoni - część I

____________________________________________


zygpru1948 2018.12.17; 05:33:35
Komentowany wiersz: Tak jakbym prosił trochę nieba z twoich oczu
Dzięki Panie Mirku !


fenixferrum 2018.12.16; 11:06:04
Komentowany wiersz: Tak jakbym prosił trochę nieba z twoich oczu
Panie Zygmuncie coraz bardziej podoba mi się Pana twórczość, coraz bardziej ...

Pozdrawiam Mirek


zygpru1948 2018.12.16; 04:40:12
Komentowany wiersz: Tak jakbym prosił trochę nieba z twoich oczu
Bajeczna Margot Bene z Avinion - krytyk literacki i felietonistka,
zawsze czeka na mój Erotyk !


https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/42489212_2189591514446724_4299424759088676864_n.jpg?_nc_cat=100&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=47a9dfbe1afc94ee57ce7f7a9585f74c&oe=5C995464
[1][2][3][4][5][6][7][8][9][10][11][12][13][14][15][16][17][18][19][20][21][22][23][24][25][26][27][28][29][30][31][32][33][34][35][36][37][38][39][40][41][42][43][44][45][46][47][48][49][50][51][52][53][54][55][56][57][58][59][60][61][62][63][64][65][66][67][68][69][70][71][72][73][74][75][76][77][78][79][80][81][82][83][84][85][86][87][88][89][90][91][92][93][94][95][96][97][98][99][100][101][102][103][104][105][106][107][108][109][110][111][112][113][114][115][116][117][118][119][120][121][122][123][124][125][126][127][128][129][130][131][132][133][134][135][136][137][138][139][140][141][142][143][144][145][146][147][148][149][150][151][152][153][154][155][156][157][158][159][160][161][162][163][164][165][166][167][168][169][170][171][172][173][174][175][176][177][178][179][180][181][182][183][184][185][186][187][188][189][190][191][192][193][194][195][196][197][198][199][200][201][202][203][204][205][206][207][208][209][210][211][212][213][214][215][216][217][218][219][220][221][222][223][224][225][226][227][228][229][230][231][232][233][234][235][236][237][238][239][240][241][242][243][244][245][246][247][248][249][250][251][252][253][254][255][256][257][258][259][260][261][262][263][264][265][266][267][268][269][270][271][272][273][274][275][276][277][278][279][280][281][282][283][284][285][286][287][288][289][290][291][292][293][294][295][296][297][298][299][300][301]
Wiersze na topie:
1. jest dobrze (30)
2. w intencji manny (30)
3. ludzka utopia (30)
4. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
5. [rozebrany ze słów***] (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (326)
2. Jojka (319)
3. darek407 (259)
4. Gregorsko (116)
5. pawlikov_hoff (102)
więcej...