|
ciii...nic nie mów
ciii...nic nie mów |
spotkali się przypadkiem na szpitalnej sali
po koszmarnym wypadku wracała do zdrowia
w dłoni mocno ściskała zielony koralik
prosząc cichą modlitwą o życie od nowa
lekarze zapewniali że szansa istnieje
lecz ona coraz częściej w te słowa wątpiła
paraliż nóg skutecznie odbierał nadzieję
jednak mała iskierka wciąż się jeszcze tliła
zaglądał do niej często by otuchy dodać
z początku odrzucała wyciągniętą rękę
tłumaczył że na smutek każdej chwili szkoda
i że już czas najwyższy pożegnać się z lękiem
uwierzyła w swe siły walczyła wytrwale
czując wsparcie chłopaka przez tygodnie ćwiczeń
snuła plany na przyszłość pełne małych szaleństw
nareszcie uśmiech wrócił na piękne oblicze
pamięta jak stanęła i z niepewną miną
zrobiła pierwsze kroki nie ufając ciału
zachęcał ciepłym szeptem no dalej dziewczyno
wiem że sobie poradzisz nie będzie bolało
ileż szczęścia w jej oczach poprzez łzy wyczytał
kiedy twarz zapłakaną wtuliła mu w szyję
zasłonił usta dłonią gdy chciała zapytać
czy wiesz że dzięki tobie znów naprawdę żyję |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
stokrotka33 |
2013.08.02; 16:54:23 |
Pięknie, wzruszająco.
Jak to dobrze, że ją wspierał... :)
Pozdrawiam :) |
|
|