Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (6)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Niewinnie skazany
- Kama
Miłość mnie wybawi...
- joanna53
Wyszeptane
- Kama
Miłość mnie wybawi...
- lucja.haluch
więcej...

Dziś napisano 15 komentarzy.

Branice, 10 listopada 2000 roku. Piątek roboczy

Branice, 10 listopada 2000 roku. Piątek roboczy

wstałem późno zgoliłem zarost szyi i twarzy
użyłem maszynki Gillette pędzla do golenia oraz wody ciepłej i zimnej umyłem twarz i szyję wyszczotkowałem zęby szczoteczką Colodent oraz pastą
na śniadanie zjedliśmy zupę mleczną z lanymi kluskami pszennymi i po dwie kromki chleba żytniego
Agata Mroczek postraszyła mnie z rana zagroziła mi druidowi wredna dakini
starłem kurze z szafek zjadłem czosnek i poczęstowałem Lucjusza Gracjusza
znów dzwony dzwonią wrócił Horacy zwany świętym Buddą Tybetańskim
w telewizorni na filmie Francuz oszalał i znokautował zamiast boksera własną małżonkę
(dzieci francuskie współżyją seksualnie ze sobą)
pani Kasia Czerwony Kaptur zrobiła mi sprawunki kilogram cukru biały kryształ i herbatę Younan
(na wieczór obiecała loda z połykiem)
Marian przesypał swoją kawę do swojego słoika
czuje się już jesień
w telewizorni pokazali jak jakiegoś psa podli ludzie zostawili na rozstajnych drogach
pijany Tadeo wydzierał się na cały głos na cały korytarz
każą mi dźwigać ciężkie baniaki mon cher papa et mon cher mama
do 12.45 na obiad zjedliśmy pierogi ruskie ze smażoną cebulą na oleju oraz zupę fasolową
jak głupi Charlie Chaplin do zupy wziąłem leki rozpuszczone z kieliszka
jak szedłem na obiad to spotkałem Ewę zadała Mi wiele cierpienia
szprycowała mnie Haloperidolem Scopolaminą Fenaktylem celem ukatrupienia mnie i nie tylko mnie
nawet Mariana obaliła Fenaktylem tak że padł w kiblu o czym doniósł mi Rysiek
natomiast Szyszce pękło serce na obserwacji i umarł o czym doniósł mi Janek i się powiesił
jest pochmurno i zimno jestem ogolony i czysty prawie wszystkie liście z drzew liściastych opadły
czekam zakupów od pani Jasi żadna po nocach mnie nie kocha pojmali silnego jak tur Benka ponieważ uciekł wyczyściłem szklankę szczoteczką Colodent oraz pastą Blend – a - med i użyłem ciepłej i zimnej wody
na 225 Kazik bił konia i cieszył mordę z wielkiej rozkoszy
do 15.25 przebrałem czystą koszulę flanelową i czyste skarpety oraz czyste spodnie dżinsowe męskie
ubrałem też buty zimowe czarne skórzane oraz je zasznurowałem opróżniłem kieszenie ze śmieci
wszyscy nie wiadomo dlaczego niszczą mnie i moją cesarską rodzinę
dobrze jest pić a źle jest gnić w trumnie i rozsypywać się w proch ziemi i nic
wszyscy ludzie a w szczególności samice walczą ze mną biednym sierotą i synem ubogiej wdowy
podarowałem pół szklanki wody mineralnej - wiejskiej ze studni artezyjskiej 102 metry pod poziomem ziemi moja mateńka jest cała schorowana i biedną ubogą wdową
ja nie mam nic oprócz świadomości i ciała ludzkiego dzięki zasłudze i heroicznej pracy mojej ubogiej matki coraz więcej lat przybywa a nam się tak bardzo chce żyć jest ciepło
do 19.43 wypiłem herbatę Hil Top temat rozkosz i szczytowanie
do 15.08 kupiłem mydło szampon ziołowy krem do golenia pastę do zębów Fluorodent
dałem nauczycielowi odwagi Janowi III Sobieskiemu cztery łyżki stołowe miodu pszczelego
do 16.15 wyniosłem 15 kilo śmieci z kosza na śmieci do kontenera żelazno – stalowego pordzewiałego
do 16.27 naostrzyłem ołówek polski z gumką do pisania w zeszycie
na kolację zjedliśmy po zupie ciepłej 2 - 3 kromki chleba białego kromki były ze smalcem wieprzowym zaopatrzyłem salę 229 w 2 litry herbaty bromowej a sosna wejmutka to po łacinie Pinus strobus
do 18.45 wykąpałem się mydłem zachodnim i szamponem zachodnim gąbką i ciepłym prysznicem
do 18.50 ręcznikiem frotte wytarłem ciało swoje
nasmarowałem maścią propolisową siedmioprocentową pięty stóp swoich
podudzia też nasmarowałem maścią propolisową także na prawej ręce i łokciu
do 19.02 zjadłem chleb z łyżką miodu pszczelego dałem Dalaj - Lamie słoik po miodzie
do 19.19 przepłukałem skarpety do 19.37 zjadłem jeden ząbek czosnku popiłem wodą Gruźliczanką
dostałem leki i zasnąłem w sali 229 na Oddziale
życie ludzkie jest krótkie jak oddech i nie warto gromadzić materii bo rozpuszczając się w światło nawet odzienia nie bierzemy
Napisz do autora

« poprzedni ( 76 / 514) następny »

allenstein

dodany: 2011-03-09, 11:09:18
typ: świat
wyświetleń (918)
głosuj (61)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

TESSA 2014.04.01; 17:34:56
Jedna z lepszych "pozycji" jaki tu czytałam!!! :)


Wiersze na topie:
1. po sąsiedzku (30)
2. ludzka utopia (30)
3. "kto sieje wiatr zbiera razy" (30)
4. ***[między nami pole minowe...] (30)
5. w intencji manny (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (446)
2. Jojka (319)
3. darek407 (271)
4. Gregorsko (154)
5. pit (69)
więcej...