|
Boski poranek
Boski poranek |
Halka z satyny opina me ciało,
koronka na piersiach ukrywa tak mało,
leżę w mym łożu wolna od wzruszeń,
bo czekam na falę namiętnych poruszeń,
sen jeszcze morzy a ciało sztywnieje,
i umysł nie rozumie co tu się dzieje,
boski tak dotyk wędruje po skórze,
zaczyna od dołu a kończy na górze,
prężą się uda wołając z błaganiem,
proszę o jeszcze, mój miły panie!
Rozchyla z łatwością uwalniając sedno,
pobudza w ten sposób strefę niejedną,
ciepło i zimno nagle się robi,
stawiając bodziec na równe nogi,
w końcu ciśnienie uderza z impetem,
bo zostaje mocno pchnięcie bagnetem,
przesmyk zalewa fala rozkoszy,
nic nie jest w stanie mnie teraz rozproszyć,
ruchy namiętne i pełne gorąca,
sprawiają,że mogłabym tak bez końca,
finisz jest lekki i mocny za razem,
a miłym dla mego męża obrazem,
opadam miękko na swoim posłaniu,
dziękując z uśmiechem mojemu kochaniu. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|