|
białą wiarą.
białą wiarą. |
czasem nie wiem już nic. pod powiekami czuję mały
vietnam, prześwięcony zmiennymi stanami; świadomości,
bioder, listopada. punkt podparcia - ściana. jego oczy.
rozedrgana, zawieszam w nim siłę czekania, nazywanie
białą wiarą, złem koniecznym. to jak krótkie spięcia.
otwieram świątynię i nie myślę. falowanie w takcie na dwa.
to jak psychiatryk, nieliryczne liźnięcia po krawędzi,
czerwone światła. niewinnośc to przyciąganie pulsarów, proste
równoległe nad ranem. szósta trzydzieści. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
kaja-maja |
2010.01.25; 20:30:20 |
podoba się...po krawędzi smakuje...zawsze rano szusta czterdzieści pięć...czy z białą wiarą?...napewno z nadzieją...w:)+ |
grazyna |
2010.01.25; 18:14:30 |
obiad jest smaczny, dobry wiersz, nie obrażaj się, ale wiersz masz dobry, pozdrawiam, punkt zostawilam, G. |
grazyna |
2010.01.25; 18:13:10 |
pisz tak dalej, jesteś dobry, punk zostawiam, pozdrowionka milutkie, G. |
|
|