|
BEZ TYTUŁU
BEZ TYTUŁU |
***
Rano pierwszego września
Ktoś cichutko zapukał
Do moich drzwi
Otwieram po mału
Na progu – listonosz.
Podaje mi kopertę.
Opłacam i dziękuję,
Dziękuję i opłacam.
Nie pamiętam co było
Najpierw.
Jakiś anonim wysłał ten list.
Żadnego nazwiska,
Żadnego adresu.
Tylko krótkie słowo –
Jesień!
Jesień...
Wyciągnąłem z koperty
Żółte liście
Dębowe, klinowe,
Z jarzębiny...
Na nich zielonym atramentem
Słowa pożegnalne.
Pisze lato:
«Żegnaj, kochanie,
I pamiętaj, że wkrótce wrócę,
A teraz prosto
Jesień!»
m. Bucza, czerwiec 2015 r. |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
kosta.woj |
2017.10.21; 12:03:57 |
Wal de marze popatrz jak z francuska nick twój brzmi
normalnie wal rozmarzony a te ,de znaczy szlachcic
co do wiersz powiem tyle fajny jest ciekawe rozwinięcie błahej w gruncie rzeczy przesyłki, piękny |
wiewióra |
2017.10.21; 11:08:39 |
wyciągnąłem z koperty żółte lisie
sypią się teraz nagminnie |
|
|