|
bez miary
bez miary |
drżą posady domu zagranicznym dreszczem
przynosząc niepokój lecz nadzieję jeszcze
mimo i na przekór zbrodni żądnej kary
w niewinnym człowieku grozą jest bez miary
tej co świat przynosi rękoma człowieka
jakby już nie dosyć mordu w przeszłych wiekach
i na wieków amen przypadłością było
że się w zbrodni ramę ubierało miłość
tą za którą ponoć wszczynamy podboje
zamieniając dobroć na morderstwa zbroję
.
kiedy noc śnić przestaje o przyszłości nad ranem
a dzień wstaje jak co dzień perspektywą zmroczony
ja na przekór świtowi jako sen pozostaję
niczym wątek powieści której treść nieskończonym
jest przyczynkiem do wrażeń tak błękitnych jak niebo
co po burzy rozkwitło słońca jasnym promieniem
i na przekór koszmarom jątrzy cudów potrzebą
niczym wątek powieści staje się zaistnieniem
tej gładkości natury co się chwilą napawa
pozwalając wciąż wierzyć w dobro pomimo mroku
kiedy noc śnić przestaje czuję się całkiem naga
niczym wątek powieści który oblekł się w spokój |
|
. |
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
|
|