Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (9)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Coś o sobie
- joanna53
Heretyk
- joanna53
pan Kot
- joanna53
pan Kot
- joanna53
więcej...

Dziś napisano 27 komentarzy.

Ballada urlopowa

Ballada urlopowa

Przyszedł czerwiec, sezon na urlopy. Ciepło mamy i pogodę śliczną,
no więc Czesio, tak jak inne chłopy, też wycieczkę kupił zagraniczną.
Nie w Słowacji, Chorwacji czy Grecji, tak jak inni wkoło kupowali.
Nie w Hiszpanii ani w chłodnej Szwecji. Dwa tygodnie wziął na wyspie Bali

Gnał do domu z miłą wiadomości, marząc o tym jakże będzie ślicznie,
gdy da wygrzać się swym starym kościom ekskluzywnie i ekologicznie.

Miał już w głowie te wesołe dźwięki, szczebiot papug, szum morza w oddali,
oraz dziwny refren jak z piosenki „Wyspa Bali to kraj kanibali”.
Przylecieli. Plaża, jasne słońce, Piękny hotel wśród palm nad zatoką,
zapach kwiatów i piasek gorący i śpiew ptaków od świtu do zmroku.

Najpierw ich prowadzą na śniadanie, przy kwiatami przybranym stoliku,
a wieczorem będzie powitanie w tradycyjnym stylu Balijczyków.
Będzie wielkie ognisko na plaży, tańce wkoło i różne zabawy,
a specjalna ekipa kucharzy przygotuje miejscowe potrawy.

Kiedy tylko słońce purpurowe nad zatoką schyliło się nisko,
Towarzystwo do zabaw gotowe zwartą grupą obsiadło ognisko.
W bębny bili miejscowi dobosze, w rytm tańczyły półnagie tancerki,
a na koniec, niosąc wielkie kosze weszły młode prześliczne kelnerki.

Wśród zapachu soczystej pieczeni rozdawano szaszłyki, filety,
sztuki mięsa na kiściach zieleni i przepyszne mielone kotlety.
A do picia mocną wódkę z ryżu, oranżadę i palmowe wino.
Sok z marchewki z dodatkiem anyżu oraz kozie mleko z kofeiną.

Nikt nie tłumił ogólnej radości. W oczach błyski, uśmiechnięte miny.
I tak w szczęściu, wspólnej wesołości upłynęło trzy i pół godziny.
Tylko Czesio w miejscowych piosenkach, które wszyscy chórem już śpiewali
słyszał refren co tak zapamiętał „Wyspa Bali to kraj kanibali”.

Więc się przesiadł tuż koło tłumaczy rozgarniając obgryzione kości,
by zapytać co to wszystko znaczy, aby rozwiać swoje wątpliwości.
I zapytał „Są tu kanibale” kiedy wszyscy wśród tańców przysiedli.
Oni na to „Coś ty, nie ma wcale. Ostatniegośmy przed chwilą zjedli”.
Napisz do autora

« poprzedni ( 126 / 206) następny »

henhotlew

dodany: 2014-10-17, 08:58:42
typ: życie
wyświetleń (436)
głosuj (152)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

HKH 2014.10.17; 21:58:11
+

wigor 2014.10.17; 11:29:11
Dobrze opowiedziany dowcip ;-) PLUS z pozdrowieniami ;-)


Wiersze na topie:
1. ***[między nami pole minowe...] (30)
2. a kogo (30)
3. ***[pora wracać...] (30)
4. ja Weronika (30)
5. a wtedy (30)

Autorzy na topie:
1. TaniecIluzji (326)
2. Jojka (252)
3. darek407 (245)
4. pawlikov_hoff (107)
5. globus (95)
więcej...