|
Ballada erotyczna
Ballada erotyczna |
Zygmunt Jan Prusiński
BALLADA EROTYCZNA
Klaudii Waszkiewicz
Wyjdź za mnie wiosną!
Odpędzę od ciebie złośliwe komary,
nałapię w stawie tańczące karasie,
do stołu podam i czerwone wino,
jak nasza wzorowa miłość.
Wyjdź za mnie wiosną!
Przykuję uwagę w nowej piosence,
że masz ładną na sobie sukienkę,
że dla mnie jesteś jak Kariatyda
grecką siłą przetrwania.
Wyjdź za mnie wiosną!
Pokocham twoje promienie uśmiechu,
a ciało soczystymi pocałunkami
uniosę coraz wyżej pod chmury -
będziesz szczęśliwą dziewczyną.
Wyjdź za mnie wiosną!
Zaproszę przyjaciół i lasy i góry,
w poetyce zaistniejesz jako bogini
w czeluści sławy z chabrów wianek
na głowę włożę szczęśliwy.
Wyjdź za mnie wiosną!
Tylko wiosną urocza Klaudio
ślub jest ważny na Pomorzu...
W mej miłości staniesz się Królową Miłości!
5.10.2010 - Ustka
Wtorek 19:16
Wiersz z książki „Niebieski blues”
autor ZJP
https://m.salon24.pl/bbecd445cbf5b8cfa8cb558b2f1b53e0,860,0,0,0.jpg
Muza
http://static.jpg.pl/static/photos/513/513013/5e921b08bb141d62af691ce82e2c4071_normal.jpg |
|
|
|
|
-->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.
zygpru1948 |
2020.12.11; 08:36:17 |
NIEBIESKI BLUES - część piąta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
NA PÓŁ DROGI STĄD OD WIERSZA
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1098220,niebieski-blues-czesc-v |
zygpru1948 |
2020.12.11; 00:51:58 |
NIEBIESKI BLUES - część czwarta
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
POECI W OGRODZIE ANNY
https://www.salon24.pl/u/korespondentwojenny/1097101,niebieski-blues-czesc-iv |
zygpru1948 |
2020.12.11; 00:51:28 |
Dziękuję!
Wiersze na topie:
1. Chodź, dotknij mojej ręki... (31)
2. Zaśnięcie przy tobie byłoby nietaktem (31)
3. W nagiej osłonie prawdy (30)
4. Gdybym znał twoje imię (30)
5. Piątkowy wieczór z muzyką Barry (30) |
zygpru1948 |
2020.12.11; 00:33:29 |
Cokolwiek jest
Michał Szymański
„Cztery poematy” Johna Ashbery’ego. Geniusz czy autor bezsensownych wierszy, które nie mówią nic? Jedno jest pewne – bez amerykańskiego poety współczesna polska poezja wyglądałaby zupełnie inaczej.
https://www.dwutygodnik.com/public/media/article/image_center/3136.jpg
To trwa, co zdarzyło się naprawdę
Wracam do silnej teraźniejszości z dwoma pytaniami. Jak ją rozumieć? Czy na pewno ustanowienie jej jest główną zdobyczą nieograniczonych możliwości, które wyzwoliła proza poetycka „Trzech poematów”?
„Cokolwiek było, jest i być musi” – to nie jest wyznanie naiwnej wiary w niezmienną naturę wszechświata. W „Trzech poematach” tylko to trwa, gwarantuje porządek i umożliwia międzyludzką relację, co zdarzyło się n a p r a w d ę, co osiągnęło najwyższy stopień realności. Jeżeli coś zdarzyło się raz, realnie i naprawdę, zdarzać się będzie w nieskończoność, niczym przeżywane co roku święto. Zaledwie jedno takie doświadczenie przypada na jedno życie. Nie ma wątpliwości, że to doświadczenie epifaniczne, które uobecnia się tu w kilku błogich godzinach przedwiosennego dnia, gdy powietrze wypełnia nieziemska tkliwość:
„atmosfera tamtego dnia, kiedy zdarzenie miało miejsce, wygląd budynków i drzew, i co mówiliśmy osobie będącej zarazem heroldem i wespół z nami odbiorcą wiadomości, i co ta osoba nam odpowiedziała, jej słowa, które nie były słowami, lecz dźwiękami spoza czasu, wydobytymi z wszelkich odwiecznych kontekstów, w jakich ich treść mogłaby zostać odczytana – wszystkie te fakty raz na zawsze zapadły w naszą świadomość, rozprzestrzeniając się w nas aż po skórne pory, niby cudowne antidotum na tę czarkę, którą następna chwila już przygotowała […]”
Życie w epifanii (nie z jej wspomnieniem, ale w niej) uchyla władzę czasu. I tym jest właśnie silna, gęsta teraźniejszość – „szkarłatna nitka biegnąca przez osnowę i wątek całego wzoru”, „przestronna i przezroczysta, acz niezniszczalna struktura”, „nowy układ”.
Epifania
Wątpliwości budzi miejsce pojawienia się przełomowej epifanii, sam środek drugiego poematu „System”, niepokojąco klarowny, zrozumiały. Po kakofonii otwierającego zbiorek poematu „Nowy duch”, w którym mieszają się językowe rejestry, mowa potoczna przechodzi w dyskurs filozoficzny, ten z kolej osuwa się w gazetowy banał; poematu, w którym nieprzystające do siebie zdania pędzą w niewiadomych kierunkach, rozrastają się do monstrualnych rozmiarów, tak że pod koniec większości z nich znika pamięć o początku, przy czym nic nie dają powroty, bo tekstem rządzi logika paradoksu, strategia pozornych podsumowań. Po tym wszystkim – wytchnienie. Wywód jasny i zapadający w pamięć. Silna teraźniejszość. Ale ustanowiona tylko na chwilę. W dalszej partii „Systemu” rozpływa się ona w potoku zdań prowadzących w ślepe uliczki. Wyłania się co kilka stron, by za chwilę znów zniknąć. W zamykającym „Trzy poematy” „Recitalu” powraca odbita w krzywym zwierciadle – teraźniejszość jako Most Westchnień, wenecki Ponte dei Sospiri. Nie ocalenie, lecz droga wiodąca do wilgotnej więziennej celi. I tak w koło Macieju. Do samego końca.
„System” przeciw systemom
Kpina czy wielka zagadka? Parodia czy prawda? Autor zastawia na nas pułapkę, podsuwając fałszywy klucz? Czy wciąga w grę, w której świadomość jasnych momentów ma nas ratować przed „utonięciem w morzu nieczytelnych znaków” (David Schapiro)?
„System” to także opowieść o tym, dlaczego każdy system musi się rozpaść. Dzieje się tak, ponieważ ustalenie ładu wiąże się z wyrzuceniem poza jego obręb niepasujących zjawisk, które z czasem zyskują na silę i napierają z zewnątrz. Czymś podobnym jest przygoda czytelnicza z tekstami Johna Ashbery’ego – kolejne interpretacje upadają pod naporem interpretacji alternatywnych. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, Ashbery jest ciągle pisarzem nieoswojonym, którego najlepsze teksty wciąż budzą niepokój i wprawiają w konfuzję. Należą do nich „Trzy poematy”. Czymkolwiek są.
https://www.dwutygodnik.com/public/media/image/12e0e5bf-thumb.jpg
Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.
Autor
Michał Szymański
Ur. 1985, doktorant w Instytucie Kultury Polskiej UW. Za pracę magisterską „Spór Zbigniewa Herberta z Czesławem Miłoszem: postawy, recepcja, interpretacja” otrzymał nagrodę II stopnia w Konkursie im. Jana Józefa Lipskiego. |
|
|