Wiersze poetów - poetyckie-zacisze.pl ZAPROPONUJ ZMIANĘ W SERWISIE
Logowanie:
Nick:
Hasło:
Zapamiętaj mnie
Odzyskaj hasło
Zarejestruj się
Dostępne opcje:
Strona główna
O serwisie
Regulamin
Zaproponuj zmianę
Indeks wierszy
Ranking autorów
Ranking wierszy
Dodane dziś (1)

Nowi autorzy:
- JoKo
- Yakov
- ummma
- wspanialaPati
więcej...

Ostatnie komentarze:
Z podniet zmysłowej natury-(pantum)
- Leszczym
Krótki wiersz o czasie
- Boreas
Krótki wiersz o czasie
- lucja.haluch
Limeryki matrymonialne
- AL46
więcej...

Dziś napisano 0 komentarzy.

Aforyzmy 85

Aforyzmy 85

AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński

Chodź ze mną na spacer może odnajdziemy ukryte metafory.

W poszyciu włókien nad jeziorem, gdzie trzciny jak szable przypominają mi dawnych rycerzy w obronie miasta i zakochanych.

Jeśli dotrzesz tam usłyszysz poniekąd śpiew pękniętej kory z ciała sosny.

Posłuchaj cichutko jak brzmi melodia - jestem w tobie jak noc, niech ta noc zostanie dłużej.

Na parapecie stoi wazon pusty, w nim są tajemnice wystarczy zajrzeć.

Moje męskie poczucie celebruje miejsca dotknięcia opuszkami palców pianisty.

Tak, roznoszę myśli jak listonosz na prowincji, wydłubuję z orzecha włoskiego miąższ twoich ust.

Jesteś lekka jak tancerka na próbie, roznosisz moje artystyczne momenty.

Skupiam się na twojej dłoni, palisz papierosa na balkonie, ptaki nie mówią skąd wracają.

Nie skraplaj się jak rosa w swej samotności; zadzwoń do mnie nic nie mówiąc…

W brzmieniu nut które pędzą, każdy chce coś dla siebie.

Ja widok twój z okna jeszcze zamazany, by oczy i usta widzieć.
Napisz do autora

« poprzedni ( 2417 / 2716) następny »

zygpru1948

dodany: 2022-09-16, 06:56:52
typ: przyroda
wyświetleń (141)
głosuj (59)


          -->> Aby głosować lub komentować musisz się zalogować.

zygpru1948 2022.09.16; 07:20:26
Zygmunt Jan Prusiński


MÓJ SPACER PO PARYŻU

Adrianie Limie


Gdzie byłaś kędy wodził mnie zapach
po Wyspie Świętego Ludwika?
Natenczas podniosłem z ziemi
trzy różowe kamyki i trzy żółte liście,
przywiozłem je do Wiednia.

- Gdzie byłaś boska i słodka,
rozpoczynająca świt w nagiej samotności,
unoszącymi skrzydłami ciała,
akurat poszukiwałem diamentu dotknięć
w zalążku rosnącej chmury -
wystarczyło zawołać moje imię?

Może minęliśmy się w tym samym miejscu
w graficznym zapisie myśli -
może dotknęłaś mnie różą,
że zapach po niej do dzisiaj
we mnie pozostał nienaruszony.

- Adriano, wejdź ze mną do starego drzewa,
zaśpiewam ci "Balladę o miłości"...


27.04.2010 - Ustka

Wiersz z książki „Romantyk z kryształowego sadu”

zygpru1948 2022.09.16; 07:17:35
Zygmunt Jan Prusiński


ŚCIEŻKI MIŁOŚCI

Jolancie Bednarz


Nie bronię wiatru
który łamie drzewa -
to moje rodzeństwo.

W opisach najpierw maluję
a dopiero słowa składam.

Wiesz ile bym mógł
ostrzejsze w kolorze
erotyki napisać.

Wciąż trzymam się balastu
jakby schodził po gałęziach w dół.

Bo tam niżej pod osłoną
czekasz na mój lot.

Drzewa - ptaki - miłość...


7.2.2012 - Ustka
Wtorek 15:20

Wiersz z książki "Księżycowy kochanek"

zygpru1948 2022.09.16; 07:16:18
Zygmunt Jan Prusiński


CZŁOWIEK ZA MGŁĄ

Motto: "Czy wyryłam twoje imię
na pomniku ust?" - Jolanta Bednarz


Jesteś niepodobna do nikogo.

Niesiesz okruchy bliskich wspomnień
by garściami zrywać słodkie owoce.

Jesteś tam w tej głębi tak ważna
jak łabędzica na niebieskim jeziorze.

I ja kruszę okruchy wspomnień...

Jest w tym i sztuka kochania
umiejętność przenoszenia ruchów
które zaistniały by rosnąć nadal.

A potęga to nie tylko dotyk
a źródła wciąż płynące...

I zamoczymy swoje ręce
by róże miały sprzymierzeńców
w drganiach gdy musimy drgać!


2.4.2013 - Ustka
Wtorek 9:53

Wiersz z książki "Róże i rzeki"

zygpru1948 2022.09.16; 07:14:08
Zygmunt Jan Prusiński


NOCNE TANGO


Wracam do miejsc w Bydlinie
jak to szukaliśmy starego młyna.

Zamiast młyna znaleźliśmy łąkę
godzinny piknik z lubelską cytrynówką
i jagodziankami choć były nieświeże.

Pić można pod drzewem
pod słonecznymi parasolami
czas wolny sprzyjał by zrelaksować
mieszczański tłok letni w Ustce.

Tańczyliśmy nocne tango
więc i na tej łące tangiem zagrało
skupieni na jednej rosnącej jabłoni
która obrodziła owocami -
wrócimy we wrześniu po jabłka.

W tym dniu ważny był dmuchawiec
szeleściła miłość pomiędzy nami.


21.7.2016 - Ustka
Czwartek 13:23

Wiersz z książki "Północ z diabłem w oknie"

zygpru1948 2022.09.16; 07:07:48
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


11.08.2011 21:38

@Zygmunt Jan Prusiński


Panie Zygmuncie, daj mi Pan adres tego @estimado, żebym mógł mu zwrócić uwagę, że posłużył się głupim argumentem. Pierwsze Toyoty i Datsuny były tak samo tandetne jak polskie Mikrusy i Syrenki (jeździłem ówczesnym Datsunem). Jeździłem w pierwszych latach siedemdziesiątych jednym z modeli Renualta i był takim samym kitem, a nawet gorszym niż włoski Fiat 125, którego zaraz potem zaczęli produkować Polacy. Po prostu tak się rozwijała i udoskonalała motoryzacja (i nie jest to winą akurat, w tym wypadku, wrodzonego idiotyzmu Polaków). Niemieckie BMW we wczesnych lat 70-tych, niskiej lub przeciętnej klasy, było takim samym, często psującym się syfem, jak nasz późniejszy Poldek, Polonez. Z tym, że Niemcy mieli doskonałe serwisy i warsztaty naprawcze, z mniejszą ilością złodziei części zamiennych. O rdzewiejących Mercedesach nie wspomnę. Ale cóż, już przed wojną polskie kołtuny powtarzały "cywilizacyjne" brednie, że "gdy polski przemysł wyprodukuje drut, tak cienki jak włos, to niemiecki geniusz techniczny potrafi w nim wywiercić jeszcze dziurkę". O czym to świadczy? Że od głupców, Panie Zygmuncie, trzeba się trzymać z daleka.


PS. Co zaś do tradycji niepodległościowych i patriotycznych Szwecji, to Szwedzi (o duszach podróżników i morskich nomadów) nie musieli się martwić o obronę swej niepodległości, bo gdy polska bądź niemiecka szlachta jeździła do nich saniami przez zamarznięty Bałtyk, to Szwecja była jedynie rzadkim nadmorskim pasem zamieszkałym przez Szwedów a wnętrze zamieszkałe przez mongoidalnych Suomi broniły wilki. Co nie znaczy, że Szwedzi nie mają swojej barwnej i heroicznej historii, oraz wspaniałych mitów, związanych np. z zawodami narciarskimi, skokami narciarskimi zakończonymi śmiercią itp., z polowaniami, pojedynkami etc. Tym niemniej, jest to wszystko w odpowiednio małej skali wobec europejskiej historii i przetrwało tylko dzięki wytrwałym zakonnikom, którym zależało koniecznie, żeby przybliżyć w Sztokholmie panowanie Rzymu.


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster

zygpru1948 2022.09.16; 07:04:56
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


06.08.2011 22:36

@Anakonda


Zamiast pisać "swoje", ja piszę do Pani.
Na miłość za mało (w tym wierszu). Jakby Pani nie kochała. Do przyjaciela, który jest lubiany ale dość obojętny, może, ale nie do kochanka i ukochanego, z którym przełamało się i przełamuje wiele cierpienia i wstydu. Do mężczyzny, którego się trzyma za wnętrze portmonetki i jego ostatnie badania lekarskie sprawdza. Przecież gdy dwoje się kocha, to nie potrzebują żadnych słów. I tu jest problem.

Tu jest problem teoretyczno-literacki, że pisanie o takiej miłości, która nie potrzebuje słów jest kłamstwem, bo każde słowo jest niepotrzebne i kłamliwe, bo gdyby było potrzebne, to na pewno nie takie, jakiego używa autor. Zwykle kiedy w miłości zaczyna się konieczność posiłkowania się słowem, tam już jest kryzys, zdrada i kłamstwo. Gdzie jest szczerość i miłość tam nie potrzeba tłumaczeń, przekonywania, zaklęć i "słów" - słowa wchodzą tam, gdzie wiara jest zachwiana.

Ten Pani wiersz nie ma bólu, wstydu i przełamywania niechęci do mówienia o miłości. Wiersz o miłości to wiersz który nienawidzi o niej mówić.


PS. Podoba mi się ten wiersz, jest kulturalny i elegancki jak lubię, ale... Czy Panią nie stać na więcej? Pisała Pani, że wystawiła się na okienku dotyczącym "szmacianych obrazków"? Czy to Pani?

Proszę mi wybaczyć, to nie wścibstwo. Zauważyłem jednak, że nie tylko poeta pisze poezję, ale gdy człowiek potrafi zmusić "poezję", to ona zaczyna pisać "jego", "człowieka". I już poeta przestaje być pismakiem, utworem "wierszyków" , bo nie jest już nawet "poetą", bo ta proteza do udoskonalania człowieczeństwa przestaje mu być potrzebna, staje się natomiast "prawdziwym, rozumiejącym człowiekiem" i tam, gdzie posługiwał się wytrychem "miłość" które oznacza wszystko i nic, otworzył się przed nim wielkie zrozumienie i wielkie milczenie. Spyta mnie Pani, gdzie mam takich poetów?

Ciężka odpowiedź. Chwilami takim jest Ryszard Krynicki, czasem był Rafał Wojaczek, bywał Tadeusz Różewicz i Leopold Staff. Niektórzy poeci z przełomu XIX/XX, których spotykam odbitych w 20 egz. w Jagiellonce lub gdzieś w antykwariacie, o zupełnie nieznanych nazwiskach, którzy tak "rozumieją" niedole miłości, że niechętnie o niej piszą, z niechęcią i wielkim bólem. To bardzo różnorodne i niejednoznaczne zjawisko. No a przecież jest cały ocean prozy, która bywa również najczystszą poezją...

A nasze życie, Pani, moje... Przecież nie przestajemy kochać... Pani, jeśli ma partnera, to go w jakiś tam sposób, jego awatara... A ja, nie mając nikogo, kocham pustkę i kocham samo kochanie, bo inaczej nie potrafię... To sine qua non człowieczeństwa. W kochaniu pustki też jest dziewiczy wstyd, wyznania, niepewność i przełamywanie obłąkania.

Szkoda, że nie mam więcej czasu.
Teraz akurat słucham Luthera Alisona - Sweet home Chicago.


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster

zygpru1948 2022.09.16; 07:00:46
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa


07.07.2011 18:55

@Anakonda


Nie rozumiem, co Pani z tą poczytnością, ja tu się zatrzymałem z powodu zainteresowania metafizyką niektórych wierszy i ciekawością co z tego wyniknie. Pan Zygmunt Jan Prusiński jest na dobrej drodze do poetyckiego piekła, tylko (tak uważam) tego jeszcze nie dostrzega (że to dla niego szansa i jedyne honorowe wyjście) a gdy dostrzeże i tam skieruje swoje kroki, to może być dopiero "uczta kinomana". Czy zresztą ucztą kinomana można nazwać linię rozwojową malarstwa Goi. A pan Zygmunt jest dość blisko. Tu niech Pani patrzy, na te zawiązki improwizowanego i wywoływanego (może sztucznie, może siłą artyzmu) szaleństwa. Więcej powagi, ludzkiej powagi, Miła Pani. Niech Pani nie patrzy na fanfaronadę i otoczkę czarnego humoru. To jest podtrzymywane (być może) moim (głupim) żartowaniem, ale sedno sprawy leży w dziwnym pomieszaniu wulgarnego z wzniosłym, a mnie zależy na tym, żeby pan Zygmunt potrafił to wysublimować. Co do przyszłości wierszy dla Mar, to moim zdaniem nie mogą być bardziej ckliwe niż są, ale w tej ckliwości musi iść ku dramatyczności. Proszę na wiersze spoglądać jak na rzeczy wychodzące z fabryki dla unijnych drobnomieszczan, czyli plastikowa tandeta, w której stosuje się metale ziem rzadkich, gdzie w plastikową kopertę zegarka wkleja się brylanty, albo w samochód z tytanu wkłada się kilogramy świecącego fosforu, żeby było ciekawiej i to nic, że to ciekawiej jest śmiercionośnym zanieczyszczeniem środowiska... Taka jest nasza spaprana kultura i pan Zygmunt chcąc się utrzymać na poziomie "musi". I tu jest dramat, że "musi". Gdy nie można odróżnić normalnego od wariata, to co jest normalne i przyciąga jako walor o większej wartości? Naturalnie, że wariactwo. W świecie wariatów normalne wiersze to za mało. Sztuka musi być ciut "wariacka" i ciut wychylona w szaleństwo, bo inaczej będzie się obracać w kręgu banałów. Rozpisałem się, bo przecież Pani natrąca o swoim nauczycielstwie, więc nie może być Pani (za przeproszeniem głupia i musi coś ambitnego czytać, więc pozwalam sobie poza wariacką umową tego blogu i protokołem...) nieświadoma pewnych podstawowych rzeczy. Ach, przepraszam, mógłbym tak... zawodowe gadulstwo, chyba...


PS. Wiersze pana Zygmunta interesują mnie dlatego, że mamy tu do czynienia z poezją złapaną na gorącym uczynku, w punkcie stawiania się. Ten pasztet jest dla mnie ciekawą łamigłówką, na której się uczę. Natomiast wybuchy typu, bo nas Ruscy skrzywdzili, traktuję jako zaplecze eksperymentalne i wspomagające jego skołataną wyobraźnię w konstruowaniu wierszy dla Mar. I chyba wiem (od strony teoretycznej) dlaczego tak się dzieje i jakim prawem, "nasz" poeta tak zachowywać się musi.


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część IX


Wiersze na topie:
1. Nalej jednego (31)
2. Rozpryski (31)
3. Mały świat (30)
4. Powyginane światłocienie (30)
5. Może ktoś kupi (30)

Autorzy na topie:
1. Zibby77 (422)
2. Klaudia (406)
3. Miłosz R (352)
4. darek407 (243)
5. Jojka (104)
więcej...